Egmont i Disney zapraszają młodych czytelników na kolejną straszną przygodę z Mikim, Donaldem i Goofym. Tym razem nasi bohaterowie wybiorą się na tajemniczą wyspę.
Straszna Wyspa jest fabularnie skierowana do najmłodszych odbiorców, jednak jej oprawa graficzna to już majstersztyk, który zachwyci również starszych czytelników. Wszystko to dzięki autorowi – Alexisowi Nesme, odpowiedzialnemu także za ilustracje do wydanego w Polsce Horrifiklandu. Tym razem artysta wykonał cały album – stworzył zarówno rysunki, jak i scenariusz. O ile opowieść jest dość typowa dla Disneya i ma na celu zaciekawienie głównie maluchów, to już warstwa wizualna jest sztuką najwyższych lotów. Nesme, nawiązując do klasyki, wykreował przepiękny kolorystycznie album z kreską, która w każdym z nas obudzi wewnętrzne dziecko.
Dla porządku należy napisać dwa słowa o głównym wątku fabularnym, choć – jak już wcześniej zostało to wspomniane – nie on jest tu najważniejszy. Miki, Goofy i Donald powracają do detektywistycznej pracy, a pierwsze zlecenie kieruje ich na tytułową straszną wyspę. Muszą odnaleźć tam pewnego naukowca, ale szybko okazuje się, że zagadka nie będzie prosta do rozwiązania. Ich tropem podąża znany wszystkim fanom Disneya złoczyńca, Czarny Piotruś, bo na wyspie rzekomo znajduje się wielki skarb. Wyprawa, jak łatwo się domyślić, ma bardzo przygodowy charakter, a na bohaterów czeka wiele mrożących krew w żyłach niebezpieczeństw.
Jak to zwykle u Disneya bywa, nic tu nie jest przesadnie straszne ani niegrzeczne. Ot, kolejna klasyczna fabuła z Mikim i Donaldem w rolach głównych. Dzieci podczas lektury na pewno będą się dobrze bawić, ale dorosłemu czytelnikowi opowieść wyda się mocno wyświechtana – widzieliśmy to i czytaliśmy o tym wielokrotnie. Nie odbiera to jednak walorów artystycznych Strasznej Wyspie, właśnie ze względu na wizualia. Trudno określić, co w komiksie jest najlepsze. Kolorystyka, kreska, architektura okienek komiksowych, nieszablonowe zagospodarowanie stron – wszystko to dosłownie zachwyca. Straszna Wyspa doskonale sprawdzi się jako album z ilustracjami przedstawiającymi klasykę popkultury w nowoczesnym wydaniu.
Stylistyka to jedno, ale autor też błyskotliwie bawi się konceptem komiksowym. W samym środku zeszytu znajduje się przykładowo dwustronicowy labirynt, który przemierzają bohaterowie. W innym miejscu mamy przepiękną ilustrację rzeczonej wyspy, na której w oddali pojawia się sylwetka „przerażającego” monstrum. Praktycznie każda strona kryje smaczki oddające cześć klasyce animacji. Dalszy plan jest szczegółowy i ma odpowiednią kolorystykę. Trudno nie zachwycać się tym hołdem dla popkultury, wykonanym w iście plakatowym stylu.
Oferta literacka skierowana do dzieci w naszym kraju jest bardzo szeroka, ale Straszna Wyspa to po prostu pozycja obowiązkowa. Nieskomplikowana fabuła zachęci nawet bardzo małe dzieci do przeglądania komiksu, a fenomenalne wizualia zapoznają je z ilustracjami z najwyższej półki. Być może te świetnie wykonane prace skłonią najmłodszych do dalszej eksploracji sztuk plastycznych, a może nawet zachęcą do artystycznego rozwoju w tej dziedzinie.