1024x768 Normal 0 21 false false false /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-ansi-language:#0400; mso-fareast-language:#0400; mso-bidi-language:#0400;}

Czyżby ten serial był idealny, perfekcyjny? Nie, nie i jeszcze raz nie, ale o drobnych rysach na niemal nieskazitelnym obrazie „garniaków” nieco później. W tym tygodniu zdecydowanie brylowały dialogi, które nas zauroczyły już podczas premierowego odcinka. Do zwykłej ich błyskotliwości tym razem dodano nutę sarkazmu i przedrzeźniania się. I co ciekawe, tym razem w docinkach nie wygrywa Harvey, ale Mike i Jessica. Ross po raz pierwszy wykazuje się wyższością i eksponuje cechy, które wydają się przełożonemu obce. Mowa tu oczywiście o przeczuciu (tzw. nosie), zaangażowaniu emocjonalnym i wierze w ludzi. Dzięki temu zestawieniu cech u młodego, niedoszłego prawnika możemy oglądać zażenowanie Spectera i śmiać się na całego przez dużą część odcinka. Natomiast w relacji szefowa – najlepszy w firmie, oglądamy pojedynek na cytaty. Są one niezwykle przemyślanie dobrane i bardzo ciekawie się ze sobą komponują podczas rozmów tej dwójki.

[image-browser playlist="609219" suggest=""] ©2011 USA Network

Kolejnym bardzo ciekawym elementem są relacje uczuciowe. Mimo że większość po wcześniejszych epizodach w ciemno by postawiła na Mike'a i byłą dziewczynę Trevora, to twórcy postanowili nas zaskoczyć. Od początku pracy Rossa w Pearson Hardman dało się wyczuć chemię pomiędzy nim a Rachel. Z czasem zauważyliśmy, że jednemu zaczyna zależeć coraz bardziej. I kiedy wszystko zaczęło się w miarę dobrze układać, dostajemy kolejną niespodziankę, czyli przeszłość obojga, która prostą drogę zmieniła w wysokie schody. Czy będą one do pokonania dla obojga – czas pokaże. Wprowadzenie do serialu wątku romantycznego było bardzo dobrym posunięciem. Urozmaiciło szarą rzeczywistość, a jednocześnie jeszcze bardziej urealniło wykreowany świat. Ponadto oklaski należą się za to, że droga do tego związku nie jest prosta jak w tanich komediach romantycznych, ale pełna niespodzianek, co gwarantuje nam emocje w nadchodzących odcinkach.

No i wreszcie historia przedstawiona w tym tygodniu. Może nie porwała mnie od pierwszych minut, ale utrzymała mimo wszystko równy, wysoki poziom do jakiego twórcy nas przyzwyczaili. Jest z jednej strony nowa, nie powiela schematów, a z drugiej utrzymuje kontakt z realnością. Z przyjemnością śledzi się los pani broker zmanipulowanej przez przełożonych, którzy nomen omen też nie mieli świadomości tego, co dzieje się w firmie. Dostaliśmy klasyczny przypadek, gdzie dół się nie liczy, góra siedzi cicho, a prawa ręka prezesa rządzi. Na szczęście wszystko zostało pomyślnie rozwiązane z polotem i w konwencji duetu Harevey – Mike.

[image-browser playlist="609220" suggest=""] ©2011 USA Network

I tutaj pozwolę sobie wspomnieć o zapowiadanej rysie. Za nami 6 tygodni, 6 różnych historii, półmetek sezonu, a gdzie jest wątek główny? Jako wymagający widz wręcz żądam od tak dobrej produkcji, aby była jakaś nić splatająca większość epizodów w jedną zgrabną całość. Dzięki temu w finale sezonu będzie można zobaczyć cliffhanger, który przyciągnie widza za rok na kolejną odsłonę pracy ulubionych prawników.

Niemniej jednak znowu zostaliśmy oczarowani i wciągnięci w niezwykły świat. Tylko bardzo wybredna osoba jest w stanie pogardzić Suits oraz doszukiwać się na siłę jakiś dużych wpadek czy błędów, większość natomiast - włącznie ze mną - powróci za tydzień i znowu otaczający nas świat przestanie istnieć na kolejne 45 minut.

Ocena: 9/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj