Superagent to nowa francuska komedia od twórców Alibi.com. Czy warto obejrzeć?
Superagent to kontynuacja francuskiego hitu
Bohater miesiąca. Mimo że w sequelu powracają znane postacie, obejrzenie pierwszej części absolutnie nie jest konieczne. Nawiązania są bardzo powierzchowne i wręcz niezauważalne. Postacie są tak przedstawione, że spokojnie można zaangażować się w ich historię. Twórcy chyba chcieli, by sequel był samodzielną produkcją. W ten sposób nie zniechęcili do seansu widzów nieznających pierwowzoru. A to duży plus.
Jest to szalona komedia szpiegowska oparta na humorze sytuacyjnym. Francuzi operują nim po mistrzowsku i dają widzom mnóstwo gagów, które trafiają w samo sedno. To prawdziwy festiwal absurdu – Rayane, czyli szpieg fajtłapa, osiąga coś tylko przez przypadek. Pomysły twórców bawią do łez i od pierwszej sceny sugerują widzowi, że to nie jest film, który bierze się na poważnie. Dzięki temu właśnie to pasmo absurdów staje się coraz bardziej niedorzeczne i szalone, a przez to też coraz śmieszniejsze. Nie pamiętam, kiedy w ostatnich latach tak się uśmiałem na komedii. Francuzi w tym aspekcie nie zawodzą.
Ważnym elementem warstwy komediowej jest zabawa popkulturą. Twórcy świadomie nawiązują do różnych hollywoodzkich dzieł, by nas rozśmieszyć. Mamy przekomiczne odwołanie do
Mission: Impossible, w którym Tom Cruise wspinał się po budynku w Abu Zabi, czy też Rayane'a odtwarzającego scenę z MCU z Kapitanem Ameryką. Pojawia się nawet kobieta terminator, a nawiązania do wyglądu i zachowania Kristany Loken są zabawne. Takich rzeczy w tym filmie jest o wiele więcej i dobrze komponują się one z humorem sytuacyjnym. Otrzymujemy prześmieszną mieszankę humoru, która jest gwarancją dobrej zabawy.
W komediach szpiegowskich część typowo nastawiona na akcję rzadko sprawdza się tak samo dobrze jak humor. Na szczęście twórcy
Superagenta potrafili pokazać sceny walk, pościgów i inne widowiskowe elementy z jakością produkcji kinowej. Są one przemyślane, z dobrą pracą kamery i odpowiednim wyważeniem humoru i efektowności.
Superagent to świetna rozrywka, której wcale się nie spodziewałem. Rayane i spółka to naprawdę sympatyczna, specyficzna i zabawna grupa. Otrzymaliśmy film lekki i przyjemny. Twórcy bawią się schematami oraz popkulturą, dzięki czemu rozbawią Was do łez.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h