Gdy Brian Michael Bendis wkraczał do świata DC i przejmował pieczę nad seriami Superman i Action Comics, wielu czytelników miało mieszane odczucia. Przynajmniej część z nich obawiała się, że legendarny artysta na dobre wystrzelał się już z pomysłów fabularnych i pod jego wodzą Człowiek ze Stali tylko straci na wartości. Zapoznając się jednak z kolejnymi odsłonami obu opowieści, utwierdzimy się w przekonaniu, że tego typu głosy były zupełnie nieuzasadnione, na co najnowszym dowodem jest komiks Superman Action Comics - Nadejście Lewiatana. Tom 2. Scenarzysta rozkręca się na dobre, przepełniając swoją historię zarówno konwencją thrillera politycznego, jak i odwołaniami do wywracającego rzeczywistość herosa do góry nogami spisku. Taka mieszanka, wzbogacona jeszcze o tonację przywodzą na myśl dramat sensacyjny, ze wszech miar popłaca. W dodatku Bendis w bardzo przemyślany sposób ogrywa motyw Supermana mierzącego się z własną bezradnością w obliczu zagrożenia, które może narazić na niebezpieczeństwo jego najbliższych. Fundamenty pod nadchodzący event Lewiatan zostały więc położone niezwykle starannie.  Doskonale znana komiksowym czytelnikom organizacja Lewiatan w wizji Bendisa ewoluuje w jeszcze bardziej złowrogą niż do tej pory formę. Pod wpływem przeprowadzanych przez nią precyzyjnych uderzeń raz po raz padają inne tajne grupy, z DEO i Suicide Squad na czele. Amanda Waller znajduje się w kropce - nie dość, że na czele śmiercionośnej siatki agentów stanął nowy, niebezpieczny przywódca, to nakreślenie jakiegokolwiek planu przeciwdziałania jego krucjacie przynajmniej w chwili obecnej wydaje się niemożliwe. Scenarzysta z narracyjną swadą decyduje się więc zderzyć Lewiatana, rozumianego już bardziej jako ideę, zarazem ze światem Supermana, jak i Clarka Kenta. Odbiorcy będą mieli okazję, aby zobaczyć w akcji Człowieka ze Stali, który ma olbrzymi problem z pokonaniem nieustannie wymykającego się z wroga. Na przeciwległym biegunie fabularnym Kent, a także Lois Lane i Jimmy Olsen prowadzą szeroko zakrojone śledztwo, które ma na celu zdemaskować nikczemny plan Lewiatana. Sęk w tym, że im zwycięstwo wydaje się bliższe, tym paradoksalnie bardziej się ono oddala... 
Źródło: Egmont
W Nadejściu Lewiatana twisty fabularne wyrastają niczym grzyby po deszczu - to naturalna konsekwencja przyjętego przez Bendisa sposobu prowadzenia narracji i mieszania różnych konwencji. Co jeszcze bardziej godne podkreślenia, autor konsekwentnie realizuje swoją wizję podejścia do postaci Człowieka ze Stali. W ostatnich latach nikt inny nie przypominał nam tak dosadnie, że nieodłącznym i elementarnym wątkiem w mitologii Supermana jest praca Clarka Kenta w Daily Planet. W recenzowanym komiksie nawet spory dziennikarzy o poszczególne materiały i zabieranie nas za kulisy pracy redakcyjnej potrafią wciągnąć bez reszty, a przecież Bendis trzyma w odwodzie kapitalnie poprowadzony wątek śledztwa Lane i Olsena, w ramach którego udaje mu się jeszcze zagłębić w warstwę psychologiczną bohaterów. W toku lektury zdamy też sobie sprawę z nieustannie wiszącej w powietrzu atmosfery większego zagrożenia, która potrafi przetrącić nawet potęgę Człowieka ze Stali. Nieprzypadkowo Bendis roztacza przed nami swoisty paradoks: świetnie rozbudowane dialogi idą tu ramię w ramię z szeptem tudzież absolutną ciszą, która ma kolosalne znaczenie w świecie słyszącego przecież niemalże wszystko Supermana.  Za warstwę graficzną odpowiada przede wszystkim znany już z historii o Kapitanie Ameryce Steve Epting (rysunki w jednym z zeszytów stworzył z kolei nieco gorzej radzący sobie Yanick Paquette), który po raz kolejny potwierdza, że jest prawdziwym wirtuozem, jeśli chodzi o wrzucanie herosów w mroczną i aż do bólu realistyczną tonację, typową dla opowieści z pogranicza dramatu szpiegowskiego i thrillera politycznego. Udowadniają to choćby takie zabiegi jak zmienianie perspektywy czy staranne operowanie światłocieniem, z których rysownik korzysta z wielką gracją.  Superman Action Comics - Nadejście Lewiatana. Tom 2 to wciąż ledwie uwertura do wydarzeń, które już we wrześniu na polskich czytelników czekają w ramach komiksu Lewiatan. Fanom superbohaterów pozostaje życzyć znacznie więcej tego typu prologów, w których w rzeczywistość postaci większych niż życie wprowadza się przede wszystkim ich zupełnie ludzki komponent. Coś dla siebie odnajdują tu zarówno miłośnicy konwencji szpiegowskiej, politycznych machinacji, dziennikarskich śledztw i rozumianej szerzej sensacji. Superman też człowiek, tylko problemy, z którymi się boryka, są znacznie większe niż cała strzeżona przez niego planeta. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj