Psychiatria to dziedzina medycyny, która mocno się rozwinęła. Metody leczenia zmieniały się na przestrzeni wielu, wielu lat. Zakłady dla obłąkanych, gdzie pacjentów zakuwano w kajdany i traktowano bardzo źle, egzorcyzmy, kąpiele lecznicze, wyjazdy do uzdrowisk z „innym” powietrzem, izolowanie osoby w domu, z dala od ludzi (pamiętajcie o Bercie Rochester z Dziwnych losów Jane Eyre) stosowanie elektrowstrząsów, leżenie na kozetce i rozmowa z psychiatrą, przepisywanie lekarstw… Historia psychiatrii nieoderwanie wiąże się z kobietami i ich miejscem w społeczeństwie, co udowadnia Lisa Appignanesi w swojej najnowszej książce Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy. Kobiety i psychiatrzy Autorka na przykładzie wymienionych przeze mnie wyżej kobiet pokazuje, jak zmieniała się na przestrzeni lat psychiatria, jakie metody stosowali ówcześni lekarze. Szaleństwo Mary Lamb, jej morderstwo i zamknięcie w zakładzie dla obłąkanych, żeby uniknąć śmierci na szubienicy. Virginia Woolf i jej choroba psychiczna, przez którą autorka Do latarni morskiej kilka razy próbowała popełnić samobójstwo, aż w końcu jej się udało. Depresja Sylvii Plath i leczenie elektrowstrząsami, opisane w słynnym Szklanym kloszu. Zelda Fitzgerald, żona Francisa Scotta, uzależniona od alkoholu. Marylin Monroe, piękna i kochana przez fanów aktorka, przez swój wygląd uważana za płytką osobę. Te i wiele innych historii Lisa Appignanesi przytacza w książce, dodając bardzo ważną przyczynę, dla których mnóstwo kobiet popadało w obłęd – chodzi o normy i standardy społeczne, niekiedy niemożliwe do zrealizowania.
Źródło: Marginesy
Autorka, poza historią o rozwoju psychiatrii, przemyca w książce rolę, jaką odegrało społeczeństwo w przypadkach kobiet, które cierpiały na zaburzenia psychiczne. Chodzi o dostosowanie się do roli, jaką narzucali inni wobec płci żeńskiej. Jeśli trafiła się jednostka, która nie pasowała do standardów, ponieważ miała inne ambicje, niż bycie cichą, posłuszną córką, siostrą, żoną i matką, to istniało wówczas duże prawdopodobieństwo, że zdrowie psychiczne tej kobiety ulegnie pogorszeniu. Na przestrzeni lat dodawano kolejne normy, jakie należało spełnić: być piękną, szczupłą, młodą, mądrą, zdolną, ale bez przesady, perfekcyjną… Im więcej przybywało standardów, tym więcej pojawiało się chorych kobiet. I nowych zaburzeń, które dotyczyły tylko żeńskiej części społeczeństwa.
Lektura Szalonych, złych i smutnych nie jest łatwa, ale ogrom materiału, jakie zaprezentowała Lisa Appignanesi, robi wrażenie na czytelniku - zaczynamy od początku XIX wieku, a kończymy na czasach współczesnych. Doowiadujemy się wielu informacji o szaleństwie oraz o społeczeństwie. Na początku książki pojawia się wiersz Emily Dickinson, którego część też chciałabym zacytować, ponieważ idealnie podsumuje całość:
(…) Większość – jak we Wszystkim/ Narzuca swoje Kategorie - / Przyjmuj je – jesteś Normalny/ Odrzuć – czekają na Furiata/ Kajdany i Kaftany.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj