Historia narzucanych kobietom norm, podwójnych standardów i kategorii zbyt ciasnych, by pomieścić ludzkie życie. Histeria, szaleństwo laktacyjne, kobiece sprawy... W XIX wieku zaburzenia psychiczne kobiet wzbudzały w lekarzach (mężczyznach) niepokój, który często przeradzał się w lekceważenie. Jeszcze nie tak dawno dręczone przez własne umysły pacjentki mogły liczyć co najwyżej na zakucie w kaftan, kąpiele lecznicze albo wizytę egzorcysty. Lisa Appignanesi w samym centrum tej wstrząsającej opowieści umieszcza kobiety, których życie i emocje coraz częściej stawały się przedmiotem badań lekarzy, jak choćby Freuda, Junga i Lacana, którzy opracowali dla nich nowe terapie. Pojawiają się one zarówno jako pacjentki – Mary Lamb, która w napadzie załamania nerwowego rzuciła się na matkę z nożem, Sylvia Plath i Virginia Woolf, latami dręczone przez nawracającą depresję, czy Zelda Fitzgerald i Marilyn Monroe, stopniowo pokonywane przez własne uzależnienia i kompleksy – jak i terapeutki, z Anną Freud oraz Melanie Klein na czele. To także opowieść o tym, jak przez lata objawy i diagnozy dopasowywały się do modnych diagnoz, oraz o tym, jak terapie przynosiły sukcesy lub zawodziły. Wszystko to pozwala szerzej spojrzeć nie tylko na delikatne zagadnienie zdrowia psychicznego na przestrzeni wieków, ale także – a może przede wszystkim – na rolę i miejsce kobiet w całym tym szaleństwie.
Premiera (Świat)
10 lutego 2021Premiera (Polska)
10 lutego 2021ISBN
978-83-66671-15-7Polskie tłumaczenie
Anna PolLiczba stron
520Autor:
Lisa AppignanesiGatunek:
non-fictionWydawca:
Polska: Marginesy
Najnowsza recenzja redakcji
Psychiatria to dziedzina medycyny, która mocno się rozwinęła. Metody leczenia zmieniały się na przestrzeni wielu, wielu lat. Zakłady dla obłąkanych, gdzie pacjentów zakuwano w kajdany i traktowano bardzo źle, egzorcyzmy, kąpiele lecznicze, wyjazdy do uzdrowisk z „innym” powietrzem, izolowanie osoby w domu, z dala od ludzi (pamiętajcie o Bercie Rochester z Dziwnych losów Jane Eyre) stosowanie elektrowstrząsów, leżenie na kozetce i rozmowa z psychiatrą, przepisywanie lekarstw… Historia psychiatrii nieoderwanie wiąże się z kobietami i ich miejscem w społeczeństwie, co udowadnia Lisa Appignanesi w swojej najnowszej książce Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy. Kobiety i psychiatrzy
Autorka na przykładzie wymienionych przeze mnie wyżej kobiet pokazuje, jak zmieniała się na przestrzeni lat psychiatria, jakie metody stosowali ówcześni lekarze. Szaleństwo Mary Lamb, jej morderstwo i zamknięcie w zakładzie dla obłąkanych, żeby uniknąć śmierci na szubienicy. Virginia Woolf i jej choroba psychiczna, przez którą autorka Do latarni morskiej kilka razy próbowała popełnić samobójstwo, aż w końcu jej się udało. Depresja Sylvii Plath i leczenie elektrowstrząsami, opisane w słynnym Szklanym kloszu. Zelda Fitzgerald, żona Francisa Scotta, uzależniona od alkoholu. Marylin Monroe, piękna i kochana przez fanów aktorka, przez swój wygląd uważana za płytką osobę. Te i wiele innych historii Lisa Appignanesi przytacza w książce, dodając bardzo ważną przyczynę, dla których mnóstwo kobiet popadało w obłęd – chodzi o normy i standardy społeczne, niekiedy niemożliwe do zrealizowania.
Autorka, poza historią o rozwoju psychiatrii, przemyca w książce rolę, jaką odegrało społeczeństwo w przypadkach kobiet, które cierpiały na zaburzenia psychiczne. Chodzi o dostosowanie się do roli, jaką narzucali inni wobec płci żeńskiej. Jeśli trafiła się jednostka, która nie pasowała do standardów, ponieważ miała inne ambicje, niż bycie cichą, posłuszną córką, siostrą, żoną i matką, to istniało wówczas duże prawdopodobieństwo, że zdrowie psychiczne tej kobiety ulegnie pogorszeniu. Na przestrzeni lat dodawano kolejne normy, jakie należało spełnić: być piękną, szczupłą, młodą, mądrą, zdolną, ale bez przesady, perfekcyjną… Im więcej przybywało standardów, tym więcej pojawiało się chorych kobiet. I nowych zaburzeń, które dotyczyły tylko żeńskiej części społeczeństwa.
Lektura Szalonych, złych i smutnych nie jest łatwa, ale ogrom materiału, jakie zaprezentowała Lisa Appignanesi, robi wrażenie na czytelniku - zaczynamy od początku XIX wieku, a kończymy na czasach współczesnych. Doowiadujemy się wielu informacji o szaleństwie oraz o społeczeństwie. Na początku książki pojawia się wiersz Emily Dickinson, którego część też chciałabym zacytować, ponieważ idealnie podsumuje całość: