Trzeci odcinek tak naprawdę już od pierwszych sekund imponuje atmosferą i podejściem do opowiadania historii. Twórcy zaczynają od wypełnienia luki związanej z tajemniczym jegomościem z bagażnika Malvo i opowiadają, jak on się tam znalazł. To pozwala pokazać Malvo podczas wydawałoby się rutynowego zadania, gdzie podchodzi do sprawy bezkompromisowo i bez jakiegokolwiek baczenia na świadków czy kamery. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć pewność siebie tej postaci i jej specyficzny charakter. Na wyróżnienie zasługuje wyśmienity dialog Malvo z oryginalnym szantażystą - w takich scenach Fargo błyszczy dzięki świetnemu scenariuszowi oraz Billy'emu Bobowi Thorntonowi. Malvo rozwija skrzydła w wątku szantażu, gdzie zaczyna bardzo specyficzną zabawę ze swoim pracodawcą. Wprowadzenie u Stavrosa paranoi rozegrano śpiewająco i z fenomenalną końcówką.

Lester w tym odcinku nie ma za wiele do roboty. Z jednej strony widzimy go rozmyślającego nad wydarzeniami, ale na razie nie widać zadatków na jakieś drastyczne kroki z jego strony. Czy Lester odczuwa jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Z drugiej strony mamy go powracającego do pracy, gdzie czeka na niego sprawa Hessa. Sceny z Giną Hess mogą widzom sugerować, że Nygaard będzie chciał w pewien sposób odegrać się na dawnym oprawcy i prześpi się z jego żoną. Cieszy utrzymanie w tym konwencji Fargo - cały czas coś dziwacznego, a czasem zabawnego rozgrywa się na drugim planie (zabawy synów Hessa). Dobrze wątek Lestera gmatwają pan Numbers i pan Wrench, którzy mają go teraz na celowniku. Ich wspólne sceny w biurze ubezpieczeniowym mogą obiecać większe problemy dla Nygaarda. Nietypowy duet wydaje się pod względem charyzmy równać się z postacią Malvo. Ich prawdopodobne spotkanie może dostarczyć wiele emocji.

[video-browser playlist="635395" suggest=""]

Molly nadal prowadzi śledztwo i nie ustępuje pomimo nakazu zwierzchnika. Trzeci odcinek skutecznie zmienia opinię o tej postaci, która od początku była kreowana na nieśmiałą, zamkniętą w sobie dziewczynę nie do końca wiedzącą, co tu robi. Wraz z wydarzeniami widać przemianę tej bohaterki, która nabiera więcej pewności siebie. Jej manipulacja Lesterem okazuje się bardzo skuteczna, ale jednocześnie trochę razi zachowanie Nygaarda. Lester doskonale wie, że ona go podejrzewa, więc dlaczego daje się tak łatwo manipulować? Fakt, że nagle musiał gdzieś iść, wydał się bardziej podejrzany, niż jakby kontynuował rozmowę, udając, że go to nie ruszyło. Rozumiem, że Lester nie jest geniuszem zbrodni, ale taka reakcja wydaje się troszkę banalna.

Na razie wątek Grimly jest najmniej atrakcyjnym elementem serialu. Wierzę, że jest tutaj jakiś głębszy plan, ale na tę chwilę nie widać go. Grimly w tym odcinku tak naprawdę jest tylko po to, by powiązać jego wątek z historiami pozostałych postaci. Wyraźnie zasugerowano widzom bliższą relację z Molly, która musi odegrać ważniejszą rolę w kolejnych odcinkach. Nie przeczę, że ich wspólne sceny są nieźle zagrane oraz mają w sobie wiele uroku, ale liczę na szybszą krystalizację roli postaci granej przez Hanksa.

Fargo rozwija się spokojnie, stopniowo, ale bez zapychaczy czy wciśniętych na siłę elementów. Billy Bob Thornton i wątek jego postaci to najjaśniejsze punkty odcinka.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj