Elizabeth Camden nie jest nowicjuszką – ma na koncie osiem powieści historycznych, a zarazem doświadczenie w ich pisaniu. Jest z wykształcenia historykiem, co zresztą wyczuwa się w trakcie lektury, ponieważ akcja osadzona jest w konkretnym miejscu oraz czasie i co najważniejsze, autorka wykorzystała w From this Moment konkretne wydarzenie historyczne – budowę pierwszego w Stanach Zjednoczonych metra. Najpierw poznajemy Romulusa White’a, redaktora naczelnego oraz współwłaściciela Świata Nauki, słynnego czasopisma naukowego, cieszącego się renomą na całym świecie. White ma jedno marzenie – zatrudnić Stellę West, genialną młodą ilustratorkę, która, choć jest Amerykanką, podbiła swoimi pracami Londyn. Stella ani myśli jednak wracać do Stanów, ponieważ życie w Europie bardzo odpowiada jej, a także jej ekstrawaganckiemu gustowi. Stella jest bowiem artystką w każdym calu, co odzwierciedla nawet jej ubiór. Jednak pewnego dnia Romulus odkrywa, że Stella znów jest w Bostonie, a nie mogła znaleźć się w Stanach bez poważnej przyczyny. Prawda jest jednak okrutna – kobieta podjęła się pracy w bostońskim ratuszu, porzucając karierę artystyczną z powodu śmierci swojej siostry, Gwendolyn. Los chce, że Romulus oraz Stella łączą siły w odnalezieniu zabójcy dziewczyny, ponieważ Stella nie wierzy w żadne jej samobójstwo. W zamian Stella ma zacząć pracę dla Świata Nauki, co skutkuje tym, że ta para nie tylko zacznie spędzać ze sobą mnóstwa czasu, ale też zbliży się do siebie… Nie da się zaprzeczać faktom – From this Moment to kryminalny romans w historycznej otoczce przełomu wieku XIX i XX, ale pomimo lekkiego pomieszania gatunków czyta się go naprawdę dobrze. Bohaterowie są na tyle wyraziści, że bez problemu dają się polubić. Zresztą Romulus oraz Stella nie są jedynymi ważnymi postaciami – na drugim planie rozgrywa się dramat małżeński kuzynki White’a, Evelyn. Romansu w tej powieści jak widać, nie brakuje, a obie pary borykają się z podobnymi problemami. Warto przyjrzeć się zresztą poszczególnym gatunkom osobno, choć nieraz się przeplatają. Śledztwo Stelli napotyka na swojej drodze liczne problemy, zaliczając w ich poczet oporną policję czy armię urzędników, łatwo odhaczających kolejne sprawy. Dopiero pomoc Romulusa White’a, posiadającego liczne wpływy w Bostonie rzeczywiście przynosi efekty. Wątek śledztwa poprowadzony jest całkiem zgrabnie i nie sposób prędko domyślić się genezy śmierci Gwendolyn – zwłaszcza, że leży ona w dalekiej przeszłości. Ta część powieści poprowadzona jest więc bardzo dobrze, gorzej wypada za to romans.
fot. Dreams
Stella oraz Romulus są osobami na tyle charyzmatycznymi i mającymi swoje zdanie, że ich dość podobne osobowości często ścierają się ze sobą, powodując liczne kłótnie. To relacja typu kto się czubi, ten się lubi, więc czytelnik siłą rzeczy w końcu przyzwyczaja się do nieustannych utarczek i powrotów do siebie dwójki głównych bohaterów. Jest to odrobinę męczące, ponieważ i tak wiadomo, jak cała historia się zakończy, a taki romans przypomina w końcu… cóż, tani romans. Narrator jest wszechwiedzący, więc dokłada jeszcze czytelnikowi mnóstwo uwag natury uczuciowej, przypominając kilka razy na rozdział, że ta dwójka ma się ku sobie. Ewentualnie ona myśli o nim, jaki to jest pociągający (i vice versa). Brak subtelności w przedstawieniu relacji Stelli i Romulusa razi najbardziej, ponieważ czytelnik poradzi sobie ze zrozumieniem ich uczuć sam, bez nieustannego przypominania. Zdecydowanie ciekawiej wygląda małżeństwo Evelyn oraz Clyde’a, przechodzące przez ogromny kryzys. Warto wspomnieć, że wszyscy bohaterowie tej książki są ludźmi sukcesu, łącznie z bohaterkami, więc twardych osobowości nie brakuje. From this Moment czyta się dobrze także z powodu osadzenia akcji w momencie rozpoczęcia budowy metra. Samo metro także jest bohaterem powieści, odgrywając w niej nie tylko rolę tła. Budowa wpłynęła w ogromnym stopniu nie tylko na życie całego Bostonu, ale także na Romulusa i jego przyjaciół. Powieść ma swój klimat, który niezaprzeczalnie powstał dzięki dobremu warsztatowi autorki. Zwłaszcza pewien moment, kiedy czwórka przyjaciół pracuje w środku nocy, a zza okna dociera do nich muzyka Brahmsa sprawia, że czytelnik czuje się odrobinę, jakby żył w tamtych czasach. Powieść Elizabeth Camden ma swoje wady, takie jak lekko toporny wątek miłosny, ale rekompensatą jest dobrze poprowadzona fabuła, a zwłaszcza część kryminalna. Bohaterowie nieraz denerwują swoim postępowaniem, ale w końcu i tak się im wybacza, życząc wszystkiego dobrego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj