Tajni i fajni to produkcja sprawnie nawiązująca do kina szpiegowskiego, na czele z serią przygód Jamesa Bonda. Inspiracje są odczuwalne w aspekcie przedstawiania głównego superszpiega, bazy pełnej gadżetów czy choćby napisów początkowych, które przypominają czołówki znane z kinowych perypetii agenta 007. Świadome nawiązywanie trudno odebrać jako zarzut, bo czuć po prostu, że twórcy chcieli czerpać od najlepszych. Sama opowieść jednak jest bardzo prosta, czasem wręcz zbyt banalna, by mogła wyjść ponad przeciętność. Twórcy operują dość oczywistymi narzędziami, szybko wprowadzają przewidywalność,  dokładnie wiemy, jak to wszystko musi się skończyć. Egoistyczny superagent współpracuje z altruistycznym młodym naukowcem – morał animacji, który może się pojawić z takiego połączenia, każdemu nasunie się naturalnie. Jeden zdobędzie pewność siebie, drugi nauczy się grać w zespole. Razem nawiążą przyjaźń, więc pod tym względem Tajni i fajni uczą młodego widza wartych przyswojenia wartości. Scenarzyści snują opowieść w sposób prosty, bez przekombinowania i ogłupiających motywów, które zdarzają się w produkcjach dla dzieci. 
fot. materiały prasowe
Trudno odmówić tej animacji uroku, bo nie brak tu akcji, humoru (zwłaszcza w scenach z gołębiami) i rozrywki. Pod tym względem Tajni i fajni to lekka, niezobowiązującą przygoda dla widza w każdym wieku, bo każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Starsi nawiązania do gatunku, humor oraz akcję, młodsi wesołe gołębie, kolorowe gadżety i przesłanie. Warto dodać, że w produkcji pojawia się motyw walki ze złem pozbawiony przemocy. Główny bohater wierzy, że pozytywne gadżety, wywołujące dobre emocje, mogą działać lepiej niż broń i zabijanie. To podejście udowadnia, że można zaprezentować młodym odbiorcom coś nietuzinkowego. A gadżety w postaci gumy do żucia strzelającej z długopisu czy kotki z brokatem są tak absurdalne, że aż zabawne. Dość nietypowe podejście, ale się sprawdza. Choć twórcy Tajnych i fajnych mają dobre intencje, kształtują opowieść prostą i niezaskakującą. Rozrywka z tego jest niezła, ale nic więcej. Zbyt wiele tutaj oczywistych zagrań, by mówić o ponadprzeciętnej animacji. Tak czy inaczej – seans gwarantuje miło spędzony czas. Tylko tyle i aż tyle.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj