Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu to wydana w oryginale cztery lata temu krótka powieść autorstwa Amal El-Mohtar i Maksa Gladstone’a. Chwilę więc trwało, zanim ten utwór do nas trafił, ale było na co czekać. Wszak dzieło to zdobyło szereg wyróżnień branżowych – m.in. nagrody Hugo, Nebulę czy Locusa. Po lekturze można stwierdzić, że autorzy umiejętnie połączyli pomysł, formę i duży ładunek emocjonalny, czego efektem jest niebanalna, interesująca historia.

Osią fabuły Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu jest wojna rozciągnięta na wiele linii czasowych. Red i Blue to antagonistki, służące dwóm przeciwstawnym siłom walczącym o panowanie nad historią: jedna wysoce stechnicyzowana, druga znacznie bardziej kojarząca się z siłami natury. Ich bitwy i misje, mające skierować losy historii we właściwą dla danej frakcji stronę, przeplatają się i wzajemnie na siebie wpływają, aż w pewnym momencie bohaterki nawiązują ze sobą kontakt za pomocą pozostawianych listów.

I właśnie ich korespondencja stanowi sedno opowieści – pozwala wybrzmieć osobowościom bohaterek i przekształcić je z narzędzi służących wyższym siłom w indywidualne byty mające wolę i uczucia. Pomaga w tym treść listów, a także (stanowiące tło) wydarzenia z udziałem bohaterek. Podobno autorzy wstępnie ustalili ich zarys (każdy był odpowiedzialny za jedną postać), a później na bieżąco odpisywali na treści przygotowane przez drugą osobę. Wyszło to bardzo dobrze, treść noweli jest emocjonalna, z wyczuwalnymi różnicami w narracji obu bohaterek, ewolucją i reagowaniem na niuanse zawarte w listach. Rodzące się uczucie postaci to przede wszystkim efekt wzajemnej fascynacji osobowościami, które wyłaniają się z listów. Początkowo to tylko szacunek dla przeciwniczki, być może próba wybadania wroga, ale z czasem górę biorą wyższe uczucia i oczarowanie drugą stroną: nie jej akcjami, a osobą samą w sobie.

Źródło: Uroboros
Całość ubrana jest w interesującą scenografię. Są tu miejsca i postaci historyczne, ale też fikcyjne czy wybiegające daleko w przyszłość. Konflikt między frakcjami przybiera różne formy, acz w tej celowo rwanej narracji stosunkowo niewiele się o nim dowiadujemy. Jego geneza nie jest istotna: to starcie dwóch absolutów, przeciwstawnych sił okopanych na swoich końcach historii, wykorzystujących jednostki jako pionki. A jednak mimo wszystko udaje się autorom przemycić sporo smaczków i detali, dodatkowo ubarwiających historię o jednostkach wyłamujących się z utartych ścieżek, nabierających samoświadomości i pragnień. A to wszystko z przemyślanym pomysłem i zakończeniem, które potrafi zaskoczyć.

W literaturze science fiction mamy do czynienia ze zróżnicowanym podejściem do fabuł wykorzystujących czas jako – nazwijmy to – dodatkowy wymiar. W Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu bohaterki skaczą po różnych okresach i liniach czasowych, ale tak naprawdę stanowi to tło dla treści zawartych w ich korespondencji. Choć – by nie zdradzać za wiele – właśnie podróże w czasie i przestrzeni odgrywają kluczową rolę w finale.

Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu jest więc historią niedługą, ale zawierającą wiele interesujących i przemyślanych elementów. Wyróżnia się wyrazistymi bohaterami, którzy dają wyraz samym sobie poprzez listy. Bardzo dobrze napisana, emocjonalna opowieść.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj