Książka autorstwa Roberta Kirkmana i Jaya Bonansingi to dość przyjemna lektura: szybka, emocjonująca i niepozwalająca się nudzić czytelnikowi choćby przez chwilę. Mamy tu i melodramat, i horror, i niezwykle ciekawe zagrywki psychologiczne godne rasowego thrillera. Wszystkie te proporcje zostały znakomicie wyważone, dając nam pełen obraz postapokaliptycznego świata, bez przeważania któregokolwiek ze sposobów kreowania rzeczywistości. Dzięki temu autorzy uniknęli popadania w skrajności, nie dając nam ani jednoznacznej, taniej telenoweli, ani zwyczajnego, bezrefleksyjnego survivalu.

Autorzy od pierwszych kart prezentują nam szereg różnych bohaterów, pozostawiając samego Gubernatora gdzieś w cieniu, dając nam do zrozumienia, że najlepsze zostawili na koniec, dzięki czemu główny bohater będzie mógł "uderzyć" z podwójną intensywnością. Tytułowa postać pojawia się początkowo jedynie w rozmowach, dzięki czemu napięcie rośnie, dając nam przedsmak tego, co będzie się dziać wraz z rozwojem akcji.

Zombie apokalipsę oglądamy z perspektywy mieszkańców Woodbury. Przeżywamy z nimi codzienne trudności, obawy, denerwujemy się razem z nimi podczas starć z "walkersami". Tematem rozmów często jest sam Gubernator: jego znaczenie dla społeczności, a także refleksje i coraz częściej powtarzane pytania, czy aby na pewno jest dobrym przywódcą. Grupka ocalałych decyduje się w końcu na zamach stanu, który jednak spełza na niczym, a sam Gubernator u władzy pozostał, nie zmieniając ani o jotę sposobu rządzenia... Sytuacja zaczyna się zmieniać, gdy do Woodbury docierają przedstawiciele innej grupy ocalałych, znani nam również z serialu: Rick, Michonne i Glenn. Wraz z ich pojawieniem się tytułowy upadek zdaje się być już tylko kwestią czasu, a napięcie narastające wśród mieszkańców udziela się nam, czytelnikom.

Sama postać Gubernatora gwarantuje prawdziwą psychologiczną jazdę bez trzymanki. Wątek Penny, znany zarówno miłośnikom komiksu, jak i serialu, tutaj wybrzmiewa z podwójną obrzydliwością, a umiejętności manipulowania podległą mu grupą zdają się być ostatnią siłą Gubernatora, która jednak i tak coraz szybciej słabnie.

Książka Upadek Gubernatora to pozycja obowiązkowa zarówno dla miłośników serialu, jak i dla grupy zawiedzionej jego kształtem. Ci pierwsi otrzymają fantastyczne uzupełnienie uwielbianej historii, natomiast drudzy wiarę w to, że współczesny obraz zombie może być jeszcze niezmiernie ciekawy.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj