Zrobić porządną antologię to jedno, ale wydać kolejny tom na podobnym wysokim poziomie to już sztuka. Tomasz Bochiński kolejny raz udowodnił, że szanuje czytelnika i ma dużo pomysłów. Nic, tylko czytać.
Kolejny raz zostaliśmy zabrani do dusznego, depresyjnego i mrocznego świata Tarnowskich Gór. Czym tym razem uraczyli nas pisarze i sam twórca antologii? Teksty są napisane w klimacie szeroko pojętego fantasy, ale ten tom jest inny niż poprzedni.
Tym razem twórcy oparli się bardzo mocno na motywach górniczych i pełnymi garściami czerpali ze śląskich legend. W książce znajdziemy 14 opowiadań. Muszę przyznać, że pod względem jakości jest lepiej niż w tomie I. Większość tekstów jest dobra i bardzo dobra. Sporo jest krótszych form, ale zdarzają się także takie porządnie rozbudowane. Tak jak w poprzednim tomie będziemy mieli różne gatunki, ale łączy je depresyjny, ponury nastrój. Podczas lektury zastanawiałam się, czy to właśnie region nie wymusił na pisarzach takiego nastroju. Trudno stwierdzić. W każdym razie nie polecam czytać tych opowiadań w deszczowy dzień.
Podczas lektury byłam zadowolona. Dostałam teksty na dobrym i bardzo dobrym poziomie. Czego chcieć więcej? W myślach już układałam swój ranking, a tu taka niespodzianka. Na samym końcu, niczym wisienka na torcie, znalazło się, moim zdaniem, najlepsze opowiadanie. Anna Hrycyszyn zaserwowała nam opowieść przygodową w najlepszym wydaniu. I do tego jeszcze z pomysłem!
Na uwagę zasługuje także pisane gwarą opowiadanie o trollach Marcina Melona, aczkolwiek zrozumienie tekstu dla osób nieobytych z gwarą może być trudne. Przyznam, że mnie ten tekst trochę zmęczył i potraktowałam go bardziej jako ciekawostkę językową.
Do gustu przypadł mi tekst Sławomira Nieściura pt. Tunel. Tu pojawia się odrobina czarnego humoru. To całkiem udany horror ze słowiańskimi akcentami i realistycznie uchwyconymi służbami mundurowymi.
Ze względu na umieszczenie akcji w czasach odrodzenia i na to, że tekst jest oparty na prawdziwych wydarzeniach, spodobało mi się SrebroMarty Kładź-Kocot.
Dużo emocji zapewni tekst DrzewaJakuba Bielawskiego. Jest to bardzo sugestywna proza, która na końcu potrafi zmrozić krew w żyłach.
Konwencja bajkowa została zręcznie wykorzystana w opowiadaniu Czarodziejskie ziarno. Tekst w przyjemny, legendziarski sposób tłumaczy, jak to się stało, że w Tarnowskich Górach są pokłady srebra.
Podsumowując, tom Tarnowskie Góry Fantastycznie 2 trzyma poziom poprzedniej części, a nawet jest moim zdaniem lepszy. Jak to w antologii bywa, znalazły się też teksty słabsze, ale nie wpłynęły na ocenę całości.