W poprzednim odcinku widzieliśmy, że Jackson nie chce uwierzyć, iż faktycznie jest Kanimą, co poskutkowało tym, iż Scott wraz ze Stilesem dostali zakaz zbliżania się do niego. Oczywiście, jak to w tego typu sytuacjach bywa, ciężko było go przestrzegać i konfrontacja Scotta z Jacksonem była nieunikniona. Z Jacksonem wiąże się kilka ciekawych scen, jak chociażby emocjonująca rozmowa z Allison, czy też motyw z wężem. Choć akurat nie za bardzo wiem, jaką rolę odegrał ten ostatni, czyżby chodziło o możliwość przejęcia kontroli nad Kanimą, gdy ta jest w ludzkiej formie? Raczej nie bardzo, wykluczają to inne sceny. Dość zagadkowy element odcinka, który mam nadzieję posiada jakieś głębsze znaczenie, ponad samą efektownością.
[image-browser playlist="601048" suggest=""]©2012 MTV.
Dowiedzieliśmy się również, iż jaszczur nie może skrzywdzić kobiety ciężarnej, nie bezpodstawne będzie więc założenie, że dotyczy to również osób starszych i ogólnie niedołężnych i bezbronnych. To są zapewne te zasady, o których była wcześniej mowa, a których Kanima nie może nagiąć. Tym samym można wykluczyć więc dziadka Allison, jako potencjalną osobę, wykorzystującą jaszczura do własnych celów. Twórcy zresztą umiejętnie pogrywają sobie z widzem, gdyż tym razem rzucili podejrzenie na nauczyciela chemii. Czyżby ten jegomość faktycznie skrywał jakąś mroczną tajemnicę?
Największą niespodzianką jest jednak wyjaśnienie dziwnych wizji i stanów, jakich przez ostatnie odcinki doznawała Lydia. Nawet jej niedawny adorator okazał się być wyłącznie zwykłym urojeniem. Sprawcą całego zamieszania jest postać znana nam z pierwszego sezonu, a która teraz powróciła. O ile powrót tej postaci przyjmuję z otwartymi ramionami, tak nie do końca podoba mi się pomysł, który w końcówce zasugerowali twórcy. Mam nadzieję, iż to tylko kolejna gra z widzem i motyw ten rozwinie się w nieco innym kierunku, gdyż na chwile obecną wydaje mi się nazbyt naciągany.
[image-browser playlist="601049" suggest=""]©2012 MTV.
Całościowo odcinek wypadł naprawdę dobrze i śmiem twierdzić, iż był jednym z lepszych w tym sezonie. Obfitował w intrygujące sceny, a napięcia nie brakowało. Sporo zostało powiedziane również na temat samej Kanimy, wyciągnięto także na światło dzienne przeszłość Jacksona i jego rodziny. Wątek ten z pewnością odegra jeszcze dość istotną rolę w serialu, podobnie zresztą jak postać fotografa, którego nadmierna ciekawość sprowadzi na niego jakieś kłopoty, o ile sam nie okaże się ich sprawcą, w końcu tak naprawdę bardzo niewiele na jego temat wiemy.
Teen Wolf wciąż dostarcza naprawdę solidnej porcji rozrywki i nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Aż dziw bierze, że produkcja sygnowana logo MTV okazała się serialem tak przemyślanym i wciągającym. Owszem, są drobne wpadki i słabsze sceny, ale nie są one w stanie przysłonić naprawdę ogromnej ilości zalet, dzięki którym przygody Scotta i spółki ogląda się z takim zainteresowaniem. Bezapelacyjnie jeden z lepszych seriali w wilkołaczych klimatach.
Ocena: 8/10