W nowym odcinku serialu Knightfall nasi bohaterowie odkrywają kolejną wskazówkę dotyczącą miejsca ukrycia Świętego Graala. Przy okazji dowiadują się o mrocznej przeszłości swojego byłego Mistrza. Ich poszukiwania przerywa jednak pojawienie się tajemniczych napastników, którzy psują plany rycerzom i doprowadzają do zniszczenia jedynego tropu. W tym czasie na dworze Króla Filipa ważą się losy sojuszu Francji i Katalonii, ponieważ angielski władca wypowiada wojnę w razie niepowodzenia rozmów dyplomatycznych. Za to Królowa Joanna staje przed trudną decyzją dotyczącą niechcianej ciąży. W ciekawy sposób twórcy od początku prowadzą wątek poszukiwań Świętego Graala, stosując  formułę zagadek, szyfrów i mylenia tropów znaną chociażby z książek Dana Browna. Mamy zatem tajemnicze symbole rodowe i mroczne historie z ich przeszłości związane z cudotwórczym artefaktem. Scenarzyści umiejętnie kierują narrację od jednego tropu do drugiego, dając naszym bohaterom kolejne przeszkody, które muszą pokonać. Tym razem ciekawym sposobem było posłużenie się w opowieści kolejnymi, legendarnymi wojownikami, a mianowicie arabskimi asasynami, którzy w przeszłości wiele razy ścierali się z krzyżowcami. To dodało interesującego smaczku całej historii. Nie podoba mi się jednak użyty w tej fabule element ponadnaturalny związany z cudami, jakie są zasługą Graala. Wydaje się to kompletnie niepotrzebne w opowieści o dworskich intrygach i świętej wojnie. Twórcy powinni trzymać się tej dozy realizmu, która i tak jest już bardzo interesująca. Bardzo dobrze po raz kolejny zostały nam przedstawione sfery politycznych gierek i wszelkich pałacowych intryg. To silny element prezentowanej nam historii, głównie ze względu na interesujące postacie, które popychają te wątki do przodu. Jedną z nich jest De Nogaret, czyli nadworny spiskowiec w serialu. To dzięki jego działaniom, przekupstwom, zleceniom zabójstw i potajemnym umowom dostajemy ciekawy obraz politycznego tła epoki i zasad, które nim rządziły. Do tego charyzma Julian Ovenden sprawia, że De Nogaret staje się jedną z najlepszych postaci w serialu, a aktor doskonale czuje się w roli przebiegłego manipulatora. Jednak w tym odcinku natrafił na godnego siebie przeciwnika, którym okazał się młody książę kataloński. Starcie pewnego siebie i doświadczonego intryganta z nieopierzonym, ukrywającym, swoją prawdziwą tożsamość młodzieńcem stanowiło ciekawy wątek poboczny odcinka. Najlepszym potwierdzeniem tego niech będzie scena, w której książę zdradza, kim naprawdę jest i w ten sposób niweczy plany De Nogareta. Jednak otrzymaliśmy też przesłankę o tym, że naczelny manipulator nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i może zniszczyć młodego przeciwnika. Natomiast nadal nieprzekonująco wypada relacja pomiędzy Landrym i Królową Joanną, która w tym odcinku miała przejść na inny poziom przez ciążę kobiety. Twórcy zderzają powinności rycerza wobec zakonu z głosem jego serca, jednak to nadal nie wybrzmiewa w odpowiedni sposób. Pomiędzy tym dwojgiem bohaterów nie widzę jak na razie w ogóle chemii, a sama konwencja trójkąta miłosnego także wypada źle. Król Filip póki co w tym serialu potrzebny jest tylko po to, aby ponarzekać na swój związek albo podjąć decyzje w oparciu o rady innych, którymi ślepo się kieruje. Lepiej wypadło nakreślenie nam relacji w tym odcinku pomiędzy Parsifalem a Adeliną. W tym wypadku można dostrzec rodzaj specyficznej chemii, która pojawia się u bohaterów przy każdym ich spotkaniu. Sama relacja ma także drugie dno, o czym dali nam znać twórcy w epizodzie. Ten wątek zapowiada się naprawdę ciekawie. Najnowszy odcinek serialu Knightfall mimo kilku błędów w poprowadzeniu niektórych wątków ogląda się z dużym zainteresowaniem. Dobrze rozwijana intryga, a także całe tło historyczne opowieści sprawiają, że jestem ciekaw, co wydarzy się w kolejnych epizodach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj