Piąta seria na dobre już zrywa z formułą serialu opowiadającego o czterech nerdach i pięknej blondynce. W życiu bohaterów sporo się zmieniło i można dostrzec to nie tylko w samej fabule. Widać to również na okładce wydania DVD z piątym sezonem, na której obecna jest aż siódemka bohaterów. Do Sheldona, Leonarda, Howarda, Raja i Penny dołączyły bowiem Bernadette (Melissa Rauch) i Amy  (Mayim Bialik). To właśnie dzięki tym dwóm "dodatkom" do regularnej obsady sitcom CBS wciąż jest niesamowicie zabawny i ogląda się go z taką samą przyjemnością, jak w poprzednich latach.

Związek oraz relacja łącząca Sheldona i Amy to jeden z najmocniejszych punktów tej serii. Systematycznie budowana znajomość połączona z podpisywaniem kontraktów, zdystansowanym Sheldonem i napaloną Amy to zdecydowanie najzabawniejszy wątek całego sezonu. Sporo zmienia się też w życiu Howarda, gotowego nie tylko na związek małżeński z Bernadette, ale również na wylot w kosmos. Nieuniknione stało się również ponowne połączenie Leonarda i Penny. Mimo że pomysł na ich relację już dawno się wyczerpał (a noc z Rajem była tylko jednorazową przygodą), to postać Penny odżyła dzięki obecności dwóch nowych, inteligentniejszych od niej koleżanek.

Nie wiem, jaką polityką wydawniczą cechuje się Galapagos, ale zaskoczył mnie fakt, że DVD z piątym sezonem Teorii wielkiego podrywu pozbawione zostało tekturowego opakowania (wysuwany jest z niego box z płytami), w które wyposażone były sezony numer trzy i cztery. Na szczęście grzbiety pasują do siebie, ale zatwardziali kolekcjonerzy mogą narzekać. W środku znajdziemy standardowo trzy płyty DVD, na których zmieściły się 24 odcinki piątej serii, a także cztery świetne dodatki, które zasługują na opisanie ich w osobnych akapitach. Do odcinków możemy włączyć tylko polskie napisy. Polskiego lektora brak, ale może to i lepiej? Nic nie brzmi tak źle, jak żarty Sheldona tłumaczone na język polski.

Galapagos, jak to przy dodatkach bywa, nie pokwapił się o stworzenie do nich napisów. Szkoda, bo zapewniają one blisko godzinę interesującego materiału prosto z planu Teorii wielkiego podrywu. Z mojego punktu widzenia zdecydowanie najciekawszy jest materiał zatytułowany "Profesorowie produkcji", w całości skupiający się na technicznej stronie tworzenia kolejnych odcinków sitcomu CBS. Wraz z producentami zaglądamy za kulisy, możemy zobaczyć, jak wygląda kręcenie serialu z aktywnie reagującą publicznością. Dowiadujemy się, kto na planie odpowiada za światła, scenografię, rekwizyty i makijaż. Materiał ten niemal w całości stworzony został przy okazji kręcenia ostatniego odcinka piątego sezonu, znacznie różniącego się od poprzednich. Przede wszystkim przez scenografię związaną z ważnymi wydarzeniami w życiu Howarda.

W piątym sezonie Teorii wielkiego podrywu pojawił się także setny odcinek serialu. W trwającym ponad 10 minut materiale dodatkowym kolejny raz możemy zaglądnąć za kulisy produkcji, tym razem tuż przed i po zakończeniu zdjęć do epizodu numer 100. Nie zabrakło również ujęć prosto z przyjęcia oraz łez wzruszenia. Cóż, w takiej formie sitcom CBS spokojnie dociągnie do dwustu, a nawet trzystu odcinków. Wśród materiałów dodatkowych można znaleźć też obszerny materiał, w którym aktorzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat całej serii. A na sam koniec najlepsze, czyli gagi z planu – tak samo śmieszne, jak właściwe odcinki.

"Kujoni są wśród nas i naprawdę opanowali ziemię" – tak brzmi hasło reklamowe widniejące na tylnej części opakowania Teorii wielkiego podrywu będące cytatem z New York Post. Zbyt wiele prawdy w tym sformułowaniu nie ma i trudno odnosić je do samego serialu. Znacznie bardziej pasowałoby tutaj stwierdzenie, że The Big Bang Theory to wciąż najlepszy sitcom emitowany w amerykańskiej telewizji. Wysoki poziom piątej serii tylko to potwierdza.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj