Pomysł z gatunku tych oczywistych, na który jednak ktoś wpadł dopiero przy okazji kręcenia 8. sezonu serialu. Oto mama Leonarda – wielce szanowana pani psychiatra, autorytet w dziedzinie wychowania dzieci, a przy okazji zimna, dziwaczna kobieta, którą w okazywaniu czułości własnemu synowi z łatwością przebiłby toster. Oto mama Sheldona – głęboko wierząca mieszkanka Teksasu, kobieta twarda, ale jednocześnie bardzo kochająca, w wiecznym sporze ze swoim synem, który nie chce uwierzyć, że np. Noe mógłby zmieścić na Arce tyle zwierząt (co jadłyby lwy?). W poprzednich sezonach ich dwie wizje rodzicielstwa ścierały się korespondencyjnie, wyraźnie widzieliśmy także, że jeżeli chodzi o osobowości, Sheldon bardziej pasuje do matki Leonarda, a Leonard do mamy swojego współlokatora. Na tym jednak dotychczas się kończyło. W epizodzie The Maternal Combustion panie w końcu spotkały się twarzą w twarz i… w sumie było ciekawie, całkiem zabawnie, ale bez fajerwerków. Z całego oczywistego konfliktu między dwoma kobietami o diametralnie innych systemach wartości najciekawsze były: kłótnia Leonarda i Sheldona, w której tradycyjne wyzwiska zastąpiły analogie do słoni morskich, oraz Penny reagująca na to, skąd jej narzeczony wziął pierścionek zaręczynowy. [video-browser playlist="691278" suggest=""] Taka już jednak chyba jest "The Big Bang Theory" w 8. sezonie – bywa zabawnie i całkiem sympatycznie, od czasu do czasu scenarzyści pokuszą się o coś oryginalnego, ale z drugiej strony wciąż uzasadnionym będzie wzdychanie do poprzednich serii i ich poziomu. Tym razem bardzo po macoszemu potraktowano innych bohaterów. Amy pojawia się na moment, na samym początku, by później gdzieś zniknąć. Raj, Howard, Bernie i Stuart mają zaś ledwie kilka wyjątkowo krótkich scen, gdzie wątkiem przewodnim jest fakt, iż żona Howarda tyra, a panowie całymi dniami bimbają, grając w gry komputerowe lub czytając komiksy. Rzecz jasna Bernadette nie jest z tych, które znoszą cierpienie w milczeniu, zagania więc obiboków do sprzątania kuchni. W sumie mało to oryginalne i średnio zabawne, ale całość ratuje świetna scena finałowa i piosenka o ciężkim życiu. Czytaj również: Najlepsze obecnie emitowane seriale komediowe W 8. sezonie czeka nas jeszcze jeden odcinek. Możemy tylko mieć nadzieję, że – podobnie jak to miało miejsce w kilku epizodach z ostatnich tygodni – finał będzie zdecydowanie wyróżniał się na plus.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj