The Terror z każdym odcinkiem staje się coraz mroczniejszy, nie tylko za sprawą grasującego wokół statków stwora, ale również z powodu zapadającej nocy polarnej. Ciemność i gra cieniami wzmaga uczucie niepokoju, powagę sytuacji i grozę. Ale i tak najwięcej emocji zapewnia stworzenie, które pozwala sobie na coraz więcej. Makabryczne obrazki, które mamy okazję oglądać na ekranie, przerażają, a do tego uświadamiają, że mamy do czynienia z inteligentną istotą. Również te sceny pochodzą z książki, a twórcy postarali się, aby wypadły one równie klimatycznie, co w powieści. Podobać się też mogła zorza polarna w tle, ponieważ dodawała wydarzeniom bardziej nadnaturalnego wymiaru. Najważniejsze, że trzymały w napięciu, a mróz ciągle potrafi udzielać się widzom. Twórcy wciąż zwlekają z pokazaniem nam stwora, który nawiedza załogi Erebusa i Terroru. Co prawda mogliśmy zobaczyć zarys sylwetki we mgle, ale dalej nie rozwiewa to wątpliwości, czy mamy do czynienia z potworem, czy wyrośniętym niedźwiedziem polarnym. Oczywiście to najlepsze wyjście ze strony twórców, aby podtrzymać tajemnicę, bo jak to się mówi – mniej znaczy więcej. Bardziej jednak cieszy to, że stworzenie burzy nastroje wśród marynarzy, a emocji dostarczają również napięte wydarzenia na statkach. Pojmanie Eskimoski czy też późniejsza chłosta Hickeya dokładają swoje cegiełki do nerwowej i pełnej obawy atmosfery. A także powodują, że sama historia staje się coraz bardziej interesująca, ponieważ marynarz bezczelnie pogrywa sobie z Crozierem, podważając jego autorytet, co skutkuje rozłamem wśród załóg. Ciekawi też, czy Hickey faktycznie stanął oko w oko ze stworem, ponieważ mimo że nie brzmiał wiarygodnie, wcale nie musiał kłamać. Twórcy nie pokusili się, aby nam to pokazać, ale to dobrze, ponieważ dłużej będą trzymać widzów w niepewności. Poza krwawymi i brutalnymi scenami rozwijana jest również postać Croziera, który zmaga się ze swoimi demonami. Nie chodzi tylko o pijaństwo czy bezsenność, ale również o retrospekcje, które ujawniają prawdziwe pobudki związane z wyruszeniem na tę niebezpieczną wyprawę. Na tle tych ekstremalnych warunków, w jakich przebywają załogi, oraz grasującego stwora, wątek Croziera jest najbardziej ludzki, sprawia, że historia posiada silne i realistyczne fundamenty. Poza tym nawet, jeśli ten człowiek nie jest w najwyższej formie życiowej, to wciąż ma siłę przebicia godną kapitana, ponieważ jak ryknął na marynarzy, to wszyscy posłusznie się podporządkowali. Jared Harris dobrze się spisuje w swojej roli, choć jego bohaterowi jest coraz trudniej o szacunek swoich ludzi. Również w tym odcinku wątki poboczne można uznać za wartościowe i dobrze uzupełniające fabułę. Na samym początku zobaczyliśmy Lady Franklin, która starała się przekonać Admiralicję do zorganizowania akcji ratunkowej dla okrętów. W książce jest opisywana jako bardzo wpływowa, silna kobieta, która nie spocznie, aż nie dopnie swego. I tutaj Greta Scacchi świetnie tę postać zagrała, obrazowo opisując, jak ciężko jest marynarzom uwięzionym na lodach Arktyki. Jako że serial skupia się na działaniach mężczyzn, to warto było wpleść do niego trochę kobiecego uroku, szczególnie, że ich stroje wyglądają pięknie. Ponadto Goodsir zyskuje sobie coraz więcej sympatii wśród widzów, ponieważ jako lekarz wzbudza zaufanie, stara się wykonywać swoją pracę odpowiedzialnie, a do tego próbuje się zaprzyjaźnić z Lady Ciszą. Historii potrzeba również takiego pozytywnego bohatera, ponieważ bez niego Terror byłby zbyt ponury i depresyjny. Punished, as a Boy to kolejny bardzo dobry, solidny odcinek, choć chciałoby się, aby te momenty rodem z horroru jeszcze bardziej wbijały w fotel, a widzowie wręcz wstrzymywali oddech z emocji. Tak do końca nie jest, ale za to serial sprawnie rozwija fabułę, zaogniając sytuację na statkach i zaburzając i tak podłe nastroje wśród marynarzy. Niewątpliwie jest ciekawie i czekamy na więcej!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj