The 100 nie jest serialem, przy którym można narzekać na brak rozwoju wydarzeń i statyczność. Pod względem fabularnym scenarzyści robią wszystko, by prezentowana historia rozwijała się w odpowiedni sposób, a każdy odcinek wnosił coś nowego. Dlatego też 1. sezon zakończono obiecującym cliffhangerem udowadniającym, że 2. seria będzie zupełnie inna, niż 1. Tak jest w istocie. Pojawienie się nowych bohaterów oraz "ostatniego bastionu ludzkości" o nazwie Mount Weather, do którego trafiła główna bohaterka pozwala wierzyć, że nowe odcinki dorównają poziomem poprzednim.

Historia Mount Weather intryguje od pierwszych minut. Potężny bunkier zbudowany w masywie górskim chroni jego mieszkańców przed szkodliwym promieniowaniem, a jednocześnie dzięki nowoczesnej technologii zapewnia przetrwanie. Już pierwsze 5 minut premiery The 100 pokazuje ogromną nieufność Clarke wobec miejsca, w którym się znalazła. Nawet gdy zdaje sobie sprawę, że jest w cywilizowanym miejscu, szuka ucieczki. Z jednej strony nie ufa prezydentowi, ale jednocześnie pragnie odnaleźć Finna i Bellamy’ego, którzy uznani są za zaginionych. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że z Mount Weather nie ma ucieczki. Bunkier zaprojektowano tak, by chronił on mieszkańców przed szkodliwym promieniowaniem. A przynajmniej tak tłumaczy to sam prezydent (w tej roli świetny Raymond J. Barry).

[video-browser playlist="633012" suggest=""]

Premiera 2. sezonu napakowana została wieloma wątkami, starając się pokazać akcję z wielu punktów widzenia. Bohaterowie w finale sezonu rozrzuceni zostali po dość dużym obszarze i potrzeba było czasu, aby się odnaleźli. Chyba najbardziej oddaleni od całego wątku są: Lincolna i Octavia, jednak już teraz wiadomo, że ich plany na dotarcie do morza nie są realne. Poza Finnem i Bellamym powraca też Raven, będąca niestety w kiepskim stanie. Jest też znienawidzony przez widzów i bohaterów Murphy.

2. sezon The 100 według tego, co można wywnioskować po pilocie, powinien mieć nieco inną dynamikę niż 1. seria. Koniec z nastoletnimi wygłupami i brakiem subordynacji. Pojawienie się na Ziemi Marcusa i Abigail wraz z żołnierzami sprawia, że historia rozgrywająca się na planecie powinna być dojrzalsza. Nadal jednak akcja rozgrywać się będzie w kilku miejscach, co akurat w przypadku produkcji CW nie powinno działać na niekorzyść. Już w 1. serii się to sprawdzało. Nie warto przekreślać też Jahy dryfującego w przestrzeni kosmicznej. Odnoszę dziwne wrażenie, że jego wątek nie dobiegł jeszcze końca.

The 100 w premierze 2. serii daje radę, a jedynym problemem nowego sezonu może być naprawdę spora ilość wątków i postaci. Czy to oznacza, że nikt nie może czuć się bezpieczny, a śmierć może dosięgnąć każdego? Jedno jest pewne – scenarzyści mają naprawdę świetnie nakreślony koncept całej historii, z której można wyciągnąć wiele. Nie tylko w 2. sezonie, ale też w kilku kolejnych. O ile widownia dopisze.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj