The Americans intryguje przede wszystkim konceptem. Szpiegowski thriller FX przywraca wspomnienia związane z dawnymi filmami o Jamesie Bondzie, kiedy to agent Jej Królewskiej Mości zmagał się z – mniej lub bardziej oficjalnymi – rosyjskimi szpiegami. Konflikt między dwoma supermocarstwami serial eksploatuje co prawda trochę mniej widowiskowo, ale twórcom na pewno nie brak pomysłów. Pretekstem do przedstawienia zimnej wojny jest tutaj amerykańska rodzina – to właśnie z jej perspektywy uczestniczymy w wydarzeniach. Przy bliższym spojrzeniu wychodzą na jaw (albo przynajmniej wkrótce wyjdą) jednak jej sekrety. Tak naprawdę to nie amerykańska rodzina, może nawet nie rodzina w ogóle. Phillip i Elizabeth są bowiem szpiegami pracującymi na rzecz Matki Rosji, a ich związek ma raczej fikcyjną naturę. Prawdziwe oblicze ukrywają nie tylko przed sąsiadami, ale nawet przed własnymi dziećmi.
[image-browser playlist="595224" suggest=""]©2013 FX
Dramat rodzinny jest w The Americans najważniejszy. Oczywiście nie brakuje scen akcji czy intrygi politycznej. W domu bohaterów spędzamy tyle czasu co i poza nim, ale właśnie to wydaje się być sercem serialu. Wątek rodziny Jenningsów jest też tym najsprawniej zrealizowanym i najbardziej wiarygodnym. Jak to zwykle wygląda w świecie szpiegów (a przynajmniej w jego filmowym odpowiedniku) tajemnicami i sekretami wyłożone są wszystkie ściany i podłogi. Niewiadomymi są zarówno intencje bohaterów, cele misji, jak i ich prawdziwe tożsamości i przeszłość.
Pomimo czerpania z innych seriali i inspirowania się licznymi dziełami popkultury, nowość FX pozostaje całkiem świeża. Twórcy posługują się często inwersją - zamiast stania po właściwej stronie agentów FBI i CIA, podążamy przecież życiem złych Rosjan. Odwrócone są też role w związku duetu głównych bohaterów. Elizabeth jest tą silniejszą połówką - gotowa oddać życie za ojczyznę, nie przejmuje się losem swoich bliskich, zawsze realizuje misję tak jak jej nakazano. Jej partner Phillip ma zaś wątpliwości, waha się czy nie iść na układ z Amerykanami, z miłością patrzy na swoje pociechy. Rodzice nie są tymi, którzy walczą z tym, co zagraża rodzinie, oni sami są zagrożeniem.
[image-browser playlist="595225" suggest=""]©2013 FX
Paradoksalnie dużo mniej efektownie wypadają sceny akcji i wątek szpiegowski poza granicami domu. Otwierająca odcinek sekwencja początkowa przypomina raczej klasyczny serial kryminalny ze stacji CBS, aniżeli thriller szpiegowski emitowany na stacji kablowej. Biegnący przez kilka minut bohaterowie po schwytaniu swojego celu, są chyba równie zmęczeni co widz. Oczywiście nie każde pierwsze pięć minut serialu musi przypominać to, co zaprezentował Cinemax w Banshee - takie ekstremum tylko by The Americans zaszkodziło. Pod względem akcji jednak, a właściwie suspensu, bo tego drugiego zdaje się brakować, jest póki co dość słabo. Z drugiej strony FX bardzo stara się pokazać, że to nie jest serial ze stacji ogólnodostępnej, nawet jeśli należy do tzw. kablówki podstawowej, gdzie mimo wszystko nie pokazuje się wszystkiego. Nie uświadczymy tu fucków i kobiecych torsów, ale za to shity i pośladki jak najbardziej.
The Americans urzeka rzeczywistością lat 80. Atmosferę oddają nie tylko spodnie z wysokim stanem, ale również słynne przemówienie Reagana o imperium zła, czy pokazywana agencja FBI pracująca na najwyższych obrotach. "Zimna wojna może niedługo nie być taka zimna" – głosi jeden z bohaterów. Podobnie jest z serialem. Po tym dość stonowanym początku jest szansa, że może być dużo gorącej.
Ocena: 7/10