Stacja Freeform przygotował serial młodzieżowy dla kobiet The Bold Type. Okazuje się, że ta lekka produkcja jest bardziej uniwersalna niż można przypuszczać. Recenzja nie zawiera spoilerów.
The Bold Type to serial o tytułowym typie odważnych, pewnych siebie młodych kobiet, które pracują w fikcyjnym czasopiśmie dla płci pięknej. To stanowi punkt wyjścia do fabuły, mającej stanowić lekką, przyjemną rozrywkę na wakacje. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z czymś pretensjonalnym czy infantylnym. Udaje się poruszyć poważniejsze kwestie związane z kobietami, ich codziennymi problemami oraz relacjami, nie zawsze romantycznymi. W pierwszych dwóch odcinkach czuć, że ten element fabuły jest pokazywany wiarygodnie – tak, by rówieśniczki bohaterek mogły w pewnym sensie się z nimi identyfikować. Weźmy za przykład taki dość uniwersalny wątek z pilota o tym, jak stalkować byłego, gdy nie ma on Facebooka. Może i brzmi to jak wariactwo, ale jestem przekonany, że jest to coś na tyle prawdziwego, co może być bliskie dla wielu widzów. Niekoniecznie tylko dla osób z USA i nie tylko dla kobiet.
Fabularnie serial dość sprawnie łączy dwie płaszczyzny prowadzenia narracji. Mamy zatem ciągłe utrzymywanie równowagi pomiędzy pracą w czasopiśmie i wyzwaniami z tym związanymi oraz życiem prywatnym bohaterek. W pierwszych odcinkach obie płaszczyzny bardzo dobrze ze sobą współgrają, tworząc ciekawą zależność. Udaje się płynnie mieszać wątki, przez co też rozrywka stoi na dobrym poziomie. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że niektóre ogólne pomysły są dość sztampowe, jak romans jednej z bohaterek z przełożonym, czy niepewność na temat orientacji seksualnej drugiej postaci oraz nieśmiałość trzeciej. To jednak stanowi jedynie punkt zaczepienia na początku, by potem mogło rozwijać się w sposób całkiem interesujący.
Zaletą tego serialu są trzy bohaterki. Kolorowe, pewne siebie, urodziwe, odważne, ale z wadami, które czynią je ludzkimi. Ich relacja może się podobać, bo jest chemia pomiędzy dziewczynami, jest też rozwój poszczególnych bohaterek, które szybko są wyciągane z wstępnego schematu. Na razie reszta postaci jest raczej typowo wpisana w pewne schematy wynikające z miejsca pracy i pełniącego stanowiska. Nie zmienia to jednak faktu, że nic w tym aspekcie nie razi, bo wszystko wydaje się mieć swoje miejsce i czas. Twórcy dobrze układają puzzle, doskonale wiedząc, co chcą osiągnąć, jaki serial tworzą i jak to rozwijać.
The Bold Type okazuje się czymś więcej niż serialem dla kobiet o kobietach. Rzecz jest lekka, przyjemna, zabawna i dość uniwersalna. Sam zabrałem się za ten serial przez Katie Stevens z lubianego przez mnie
Faking It i szybko zdałem sobie sprawę, że to przednia zabawa. Nic ambitnego, z nakreślonymi schematami (romanse na horyzonce), ale przyjemne w odbiorze. Taki typowy guilty pleasure na lato, który dobrze się ogląda.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h