Drugi odcinek The Brave za nami, a ja wciąż mam jeden, zasadniczy problem. Nijak nie mogę się przywiązać do głównych bohaterów. Powiem więcej, do tej pory w zasadzie nic o nich nie wiadomo, a jedynym eksploatowanym wątkiem dotyczącym ich przeszłości jest powracający motyw śmierci syna Dyrektor Campbell. Trochę to już mierzi,zwłaszcza że o ile jeszcze poprzedni epizod jakoś starał się zarysować nam postaci, to tu nie ma tego w zasadzie wcale. Od samego początku serwowana jest nam akcja, która tym razem przenosi bohaterów na Ukrainę. I tu kolejny zgrzyt. Jakim cudem tajna komórka CIA nie dość, że daje się tak łatwo znaleźć, to jeszcze do tego podejść? Czyżby nikt w placówce nie miał broni, prócz jednej agentki, która akurat, ku zwrotowi akcji, nie była obecna? Według mojej wiedzy i doświadczenia, analitycy, zwłaszcza działający w polu, są albo uzbrojeni, albo pod ochroną wynajętych kontraktorów (przykład to Benghazi). Ja rozumiem potrzeby fabularne, no ale bez przesady. Kolejną głupotą jest sposób, w jaki bohaterowie radzą sobie z wydarzeniami z końca poprzedniego odcinka. A raczej (z wyjątkiem jednej sceny) kompletny brak tego wątku i durne tłumaczenie się z tego. Jasne, zrobią z tego pewnie "sprawę sezonu", ale mogliby pokazać choć trochę refleksji czy czegokolwiek. A tak jest zamykanie sprawy po jednym dialogu i pokazywanie jak wielcy i twardzi są nasi dzielni wojownicy. Tempo akcji jest jeszcze szybsze niż w pilotowym odcinku i bynajmniej nie jest to zaleta. Brak tu miejsca na wyżej wymienione refleksje czy rozwój postaci pierwszoplanowych, nie wspominając już o bohaterach odcinka, którzy są tylko marnym tłem. A przecież powinno nam zależeć, by młoda amerykańska agentka uciekła przed złymi Rosjanami. No właśnie. Rosjanie na Ukrainie, kolejny zgrzyt. Chyba miał to być komentarz do obecnej sytuacji polityczno-militarnej na tamtym krańcu świata i jednocześnie prztyczek w nos Putina. Może udałoby się to osiągnąć w bardziej ambitnej produkcji, ale tu? Ten serial powstał jako czysta rozrywka i powinien trzymać się z dala od wielkich i ważnych spraw. O ile jeszcze pierwszy odcinek The Brave podobał mi się, bo obiecywał prostą i niezobowiązującą rozrywkę, to już drugi wszystko to zaprzepaścił. Ot, kolejny procedural, tyle że z agentami i operatorami zamiast policjantów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj