Lekko zaskakuje ponowne wykorzystanie jeziora Loch Ness jako tła studia – czyżby twórcom jednak szkoda było pieniędzy na dalsze wycieczki po świecie? Ciężko w to uwierzyć. Ale nic to, w końcu kraj piękny, a ludzie sympatyczni. Odcinek o intrygującej nazwie [censored] to [censored] dostarcza widzom jednak przeżyć z innego rejonu Europy, a mianowicie z niemieckich oraz austriackich Alp. Najpierw jednak Jeremy Clarkson testuje Lexusa GS F. Ta część programu nie odbiega od typowych testów w jego wykonaniu – w żadnym innym programie motoryzacyjnym prowadzący nie narzekałby, że przy próbie wyjęcia napoju w puszce ze schowka zmienia przypadkiem ustawienia nawigacji, która to oświadcza, że kierowca ma wrócić do punktu docelowego. Mała drobnostka, a cieszy. Choć kierowcę raczej denerwuje. Lexus jest też autem śmiertelnie niebezpiecznym dla okolicznej fauny – tak wiele zwierząt poniosło śmierć w trakcie testu… Wysadzanie atrap zwierząt stojących przy torze nie jest może zbyt błyskotliwe, ale w jakiś niepokojący sposób jednak bawi. Samochód tradycyjnie po Eboladrome objeżdża Amerykanin, który w swoim stylu auta nienawidzi, a co z kolei sprawia, że widz coraz bardziej nienawidzi Amerykanina. Po raz kolejny Conversation Street nie stroni od wyrazów związanych z męskim układem rozrodczym, ale przynajmniej dostarcza bardzo ciekawych danych dotyczących znikania konkretnych modeli samochodów z brytyjskich dróg. Mało kto zastanawia się nad faktem, że pewne auta prędzej czy później przestaną zwyczajnie istnieć, chyba że uratują je pasjonaci. Choć według Clarksona, Hammonda i Maya, pewne pojazdy powinny już dawno wyginąć… Głównym punktem programu jest tym razem wycieczka ślicznymi i zielonymi, niczym z pocztówek, drogami niemieckich, a potem austriackich Alp. Nie da się ukryć, że ten odcinek The Grand Tour dostarcza bardzo zaskakującej wiedzy z zakresu turystyki. Chyba mało kto zdawał sobie sprawę, że w Europie znajdują się miejscowości o tak uroczych nazwach jak Wank, Kissing, Petting, Fucking oraz Wedding. To brzmi jak gotowy scenariusz filmu, więc i w tej kolejności panowie postanawiają przejechać się swoimi samochodami. A są to Jaguar F-Pace, Bentley Bentayga oraz Range Rover Autobiography. Auta są potężne niczym czołgi i na tle zielonych pastwisk wyglądają dość pociesznie. Zdecydowanie jednak najfajniejszym pomysłem odcinka jest ciągłe udowadnianie przez Clarksona, że jego Range Rover i tak jest najlepszy. Kto w końcu kupuje koszmarnie drogiego Bentleya czy prostego Jaguara, kiedy istnieje tak uznana marka jak Range Rover? To jak wybór pomiędzy iguaną, psem i mrówką. Każdy wybierze przecież psa. To po prostu najrozsądniejsza opcja. Jednym z najzabawniejszych momentów odcinka jest także podanie nawigacji samochodowej celu podróży – wypowiedzenie wymienionego już wcześniej wyrazu na F zaskakująco ciężko przychodzi Clarksonowi i Mayowi. Dobrze, że istnieje jeszcze możliwość ręcznego wpisania destynacji. Finałowy wyścig po kamieniołomie to uczta dla oczu – fantastycznie nakręcony, a sam tor robi wrażenie. Wydaje się też naprawdę niebezpieczny. Oczywiście Amazon zapewne robi wszystko, aby przypadkiem nie uszkodzić lub zabić prowadzących swojego programu, ale odrobina ryzyka zawsze jest wskazana. Pomysł Clarksona, aby swoim Range Roverem pojechać na skróty, to zarazem świetne ukazanie możliwości jego samochodu, który jest po prostu solidną terenówką, dobrze wyglądającą też na przeciętnej drodze. Dodatkowo Richard Hammond udowadnia w krótkim filmiku, jak okropnym pomysłem jest używanie kontroli startu w samochodach wyścigowych na zwyczajnych ulicach. Mały, ale sympatyczny dodatek. Nie można zapomnieć też o tradycyjnym już Celebrity Brain Crash – tym razem ginie reżyser Tim Burton. Kiedy okazało się, że namiot prowadzących wciąż stoi przed jeziorem Loch Ness, ożyła we mnie nadzieja, że następnego gościa pożre słynny potwór zamieszkujący te wody. Niestety, chyba widzom nie będzie nigdy dane dowiedzieć się, co stało się z Burtonem w swojej malutkiej łodzi podwodnej… Odcinek [censored] to [censored] to mały powrót do dobrej formy programu. Szkoda, że wciąż tak mało w nim wykorzystanego potencjału miejsca, do którego zawitał namiot programu, ale tym razem udało się Clarksonowi, Hammondowi i Mayowi połączyć przyjemne z pożytecznym. I nauczyć nas, że w Austrii są miejscowości o bardzo oryginalnych nazwach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj