Chyba największą wadą jest uciekanie się do uproszczeń. Cała tajemnica, jaka otaczała dotąd ojca Cassie już tak nie imponuje. Wszelkie niejasności są tłumaczone w prosty sposób - za prosty. Np. taka rozmowa z Conantem wyjaśniła fakty, ale nie pchnęła fabuły do przodu. Na chwilę obecną wydaje się, że nie ma jakiegoś konkretnego pomysłu, żeby zaskoczyć widza i trudno powiedzieć, jak skończy się ten sezon. Scenarzyści na jakiś czas porzucili wątek rodowodu Balcoinów, John Blackwell już tak nie fascynuje, a krąg zdaje się rozpadać w oczach i zasadniczo nie wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi. Wypada mieć nadzieję, że twórcy niebawem powrócą do przeszłości Johna i Ebena, może uraczą nas po raz kolejny retrospekcjami oraz zaczną nieco bardziej zagęszczać fabułę.
Jednak są i pozytywne strony. Ich należy doszukiwać się w związkach. Miło się obserwuje zabiegi Jake'a do Cassie, który wciąż się nie poddaje. Także całkiem sympatycznie wygląda trójkąt miłosny Faye – Lee – Eva. W dodatku ta relacja okraszona jest nie jedną niespodzianką i zwiastuje nam sporo akcji w następnych odcinkach. Również Diana nie została odstawiona na dalszy plan, a w umiejętny sposób wplątana w interesujący flirt. Ciekawe, jak to dalej się rozwinie, gdyż Grant zdaje się być dość intrygującą postacią i może się w jego osobie kryć więcej tajemnic, niż widać na pierwszy rzut oka. W końcu kłamie jak z nut – touché!
[image-browser playlist="604282" suggest=""]©2012 The CW Television Network
Nieco szkoda, że na dalszy plan schodzą rodzice członków kręgu. Już praktycznie dłuższy czas nie widzieliśmy interakcji Dawn – Charles, nie wspominając o babci June, która zapewne wie sporo. Niemniej cieszy, że wreszcie więcej czasu dostał Ethan, który zdaje się mieć kilka twarzy - to też małe zaskoczenie, gdyż wydawał się być miłym i dość sympatycznym gościem. Jak widać, pozory mogą mylić.
Mimo wszystko największe słowa krytyki, po raz kolejny, należą się Thomasowi Dekkerowi. Było już całkiem nieźle, ale niestety, wrócił do drewnianej gry aktorskiej i wyglądu chłopaczka z okładki. Boli to bardzo, ze względu na to, że twórcy umieszczają go często w centrum akcji, koło głównej bohaterki. Wypada on tragicznie w dużej ilości scen, przez co zaniża ich poziom, a jego interakcje z Cassie są co najmniej mało wiarygodne. Co prawda wiadomo, że ją kocha, ale w sposób jaki to okazuje – miny, gestykulacja, postawa – pozostawiają wiele do życzenia. Gdy się to ogląda, aż chce się go podmienić na Jake'a.
[image-browser playlist="604283" suggest=""]©2012 The CW Television Network
"Lucky" nie zachwyciło. Miał parę wpadek i uproszczeń związanych z główną fabułą, których nie da się nadrobić dobrze zobrazowanymi relacjami w związkach. W końcu nie o tym jest ten serial. Jeszcze parę odcinków temu wydawało się, że twórcy mają jakiś pomysł, koncepcję, ale teraz szczerze mówiąc, trudno powiedzieć, w którą stronę podąży The Secret Circle. Zdecydowanie dużo więcej można było oczekiwać po pojawieniu się Johna Blackwella oraz ciemnej magii, która tkwi w Cassie. Na razie jednak, ten wątek ma wciąż potencjał, który jest wykorzystywany w zaledwie małej części. Czas najwyższy, aby twórcy powrócili na właściwe tory, w końcu finał już nie długo.
Ocena: 6+/10