Pilot The Sinner szybko daje do zrozumienia, z czym tak naprawdę będziemy mieć do czynienia. Zaskoczeniem jest fakt, że stacja USA Network przygotowała na środek lata serial mroczny, poważny, z mocnym akcentem na psychologię postaci, traumy i emocje. To sprawia, że dostajemy coś, co jest rozrywką wymagającą, ciekawszą i zarazem ambitniejszą w formie i treści. Poruszane są kwestie religijne, społeczne, światopoglądowe oraz psychologiczne, bo dostajemy bohaterkę, która morduje bez wiadomego powodu. Punktem wyjścia do rozwoju akcji jest fakt, że ona sama nie wie, dlaczego to zrobiła. Nie powiem, pilot w wielu momentach angażuje mocno, zmuszając do myślenia i analizowania głównej bohaterki. Jest to jeden z tych seriali, gdzie podsuwane tropy mają na celu zmuszenie widza do snucia wniosków podczas seansu. A to sprawia, że rozrywka staje się angażująca i o wiele bardziej interesująca. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę retrospekcje z życia głównej bohaterki, która wychowywana była przez religijnych fanatyków. Ten kontekst daje na samym wstępie o wiele większe pole do analizy tej postaci. To jest jedna z większych zalet serialu, bo szybko zdajemy sobie sprawę, że każdy taki trop intryguje i sprawia, że chce się więcej. Jessica Biel wciela się w główną bohaterkę i przypomina wszystkim, jak dobrą jest aktorką. Nadaje swojej postaci mocny rys psychologiczny, a gdy przychodzi co do czego, potrafi wręcz przytłoczyć przekonującą emocjonalną ekspresją. To właśnie stworzenie tej targanej wewnętrznymi demonami kobiety sprawia, że szybko możemy z nią sympatyzować. I to pomimo brutalnego czynu, jakiego dopuściła się na oczach wielu świadków. Dobrze ją uzupełnia Bill Pullman w roli detektywa, który prowadzi śledztwo. Na razie można stwierdzić, że ten gliniarz jest na pewno postacią wyrazistą, z dziwnymi pasjami oraz wewnętrznymi problemami. Takim sposobem twórcy szybko kształtują nam rzeczywistość serialu, w której nie ma ideałów. Wszyscy są na swój sposób ludzcy, z problemami i popełniają błędy. A to nadaje całej historii potrzebnej autentyczności. Ciekawe jest to, że mamy zupełnie inny motyw fabularny niż zawsze. Sprawczyni przyznaje się do morderstwa, tłum świadków potwierdza, ale... tylko jeden detektyw czuje, że coś tu nie gra. Odświeżający punkt wyjścia dla serialowej fabuły. Pilot rozwija się wolno, z dużym naciskiem na ekspozycję, kiedy poznajemy głównych bohaterów. Nawet, gdy wydarzenia nabierają rumieńców, tempo jest senne, nieśpieszne, ale ma to pewien urok. Zarazem jednak pojawiają się kwestie budowania dość przytłaczającej atmosfery, która może mocno zmęczyć. Rzekłbym nawet, że ten klimat jest czasem zbytnio depresyjny, zbyt mroczny, bez żadnego światełka w tunelu, które pozwoliłoby odetchnąć. Wierzę, że to może być problem dla niejednego widza, który po prostu znudzi się i nie będzie w stanie czerpać przyjemności z seansu. ‌The Sinner jest bardzo intrygującą pozycją i wyjątkiem tego lata. Mamy mroczną opowieść, która potrafi zainteresować i wciągnąć tak, że chce się poznać dalszy los. Czasem jednak czuć, że niektóre momenty wydają się przekombinowane, zbyt mocne lub nawet przewidywalne (np. zachowanie męża). Pilot jednak spełnia swoją rolę całkiem nieźle, odkrywając pierwsze karty, budując soczystą atmosferę i obiecując wymagającą rozrywkę.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj