Od śmierci Jessie i jej synów oraz pozostałych dramatycznych wydarzeń z poprzedniego odcinka minęło kilka tygodni. Mieszkańcy Alexandrii skupieni są na tym, by odbudować swoje miejsce do życia i na powrót odnaleźć stabilizację oraz miłą rutynę. Doskonale oddaje to scena z Michonne, która martwi się brakiem pasty do zębów, czy z pragnieniem Denise, by zrobić prezent Tarze. Skoro uwagę naszych bohaterów przyciągają takie kwestie, może to oznaczać tylko jedno: są bezpieczni i spokojni, a nadchodzące dni nie są już tylko walką o przetrwanie. To prawda, że w czasie wyprawy po zapasy urządzonej przez Ricka i Daryla pojawia się niespodziewany problem w postaci niechcianego gościa, ale ich zmagania wyglądają raczej jak przedszkolne przekomarzanie. Nawet przez chwilę nie czuć zagrożenia ani napięcia, a nowy bohater nie wydał się zbytnio interesujący. Umie walczyć i z pewnością jest zaradny, ale przy tym też irytujący. Skoro dwaj mężczyźni potrafili dogonić skradzioną przez niego ciężarówkę, biegnąc za nią, to nie świadczy o nim najlepiej. No url To był naprawdę nudny odcinek, do którego scenarzyści wepchnęli kilkanaście różnych scen niewiele wnoszących do rozwoju fabuły. Maggie i Carl próbują dotrzeć do Enid (znów), ktoś inny musi rozliczyć się z przeszłością i zabić bliską osobę, którą stała się zombi (znów), a jeszcze inni próbują prowadzić prawdziwe życie w zwariowanym świecie (znów). Słowem - wydarzenia serialowe nie posunęły się ani o krok, jeśli nie liczyć ostatnich pięciu minut odcinka. Połączenie Ricka i Michonne w parę wydawało się nieuchronne już od jakiegoś czasu. Znają się najdłużej, lubią się i zawsze o siebie dbają. Michonne dla Carla i Judith pełni rolę matki, a dla ich ojca zawsze była oparciem. Jest to więc całkiem logiczne, ale też niestety kompletnie pozbawione jakiejkolwiek chemii. Do tego mamy w pamięci Jessie, którą całkiem niedawno interesował się Rick. Apokalipsa pewnie zmienia perspektywę, ale pewne rzeczy widz akceptuje z największym trudem. Zobacz również: The Walking Dead – zwiastun i fragment kolejnego odcinka The Walking Dead wystawia swoich fanów na próbę. Do tego serialu i jego scenarzystów trzeba mieć coraz więcej cierpliwości. Znudzona czekam więc na Negana z nadzieją, że ten bohater mnie nie rozczaruje.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj