Już dawno serial The Walking Dead nie był tak zgodny z komiksowym pierwowzorem. Wprowadzenie postaci Jesusa, a następnie kolonii Hilltop i konkrety na temat Zbawców sprawiają, że produkcja AMC idzie w kierunku z góry wytyczonym przez komiksy Roberta Kirkmana - i okazuje się, że robi to w zaskakująco dobry sposób. Dość szybko twórcy nakreślili wątki na drugą połowę sezonu, a także coraz częściej słyszymy o postaci Negana jako człowieka, przed którym każdy ma ogromny respekt. Nietrudno też przewidzieć, że zuchwałość Ricka i jego grupy skończy się tragicznie. Jednak z drugiej strony bohaterowie nie mają nic do stracenia. Zapasy jedzenia w Alexandrii wyczerpały się zaskakująco szybko, a kolonia Hilltop staje się miejscem, z którym warto negocjować i liczyć na współpracę. Przedstawienie nowej osady wypadło w odcinku całkiem nieźle, aczkolwiek trudno uwierzyć, że mieszkańcy byli w stanie przetrwać bez żadnego uzbrojenia (poza włóczniami!). Podobało mi się też wprowadzenie do serialu postaci Gregory’ego, w którego wciela się Xander Berkeley. Z daleka czuć, że to krętacz, kombinator i osoba niezwykle fałszywa. Przeczuwam, że gdyby miał negocjować z nim Rick, Gregory błyskawicznie straciłby kilka zębów. Pozytywnie (podobnie jak tydzień wcześniej) wypada też postać Jesusa. To bohater nie tylko walczący o swoich ludzi, ale też posiadający sporą wiedzę na temat Zbawców. To właśnie od niego cała grupa dowiaduje się o Neganie i jego ludziach, a także o tym, w jaki sposób Negan kontroluje mniejsze i słabsze osady. Rick i pozostali bohaterowie są pewni siebie i wciąż nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka, a do konfrontacji ze Zbawcami może dojść znacznie szybciej, niż mogło nam się wydawać, bo już w kolejnym odcinku. No url Oczywiście nie wszystko w tym odcinku było tak idealne. Wciąż zupełnie nie kupuję czułych spojrzeń i trzymania się za rękę pomiędzy Rickiem i Michonne. Mało tego – te sceny wydają mi się niesmaczne i zupełnie nie pasują do formy całej historii. W Knots Untie scenarzyści idą krok dalej i usiłują przedstawić nieco bardziej czułą stronę Abrahama, rozdartego pomiędzy stabilną relacją z Rositą i pewnymi sygnałami od Sashy. Jak tak dalej pójdzie, to za chwilę Abraham oświadczy się jednej z nich, a ojciec Gabriel będzie miał okazję do udzielenia ślubu. Nie przypuszczałem też, że kolonia Hilltop wyposażona jest w aż tak dobre generatory prądu i USG pozwalające na sprawdzenie, czy z dzieckiem Glenna i Maggie jest wszystko w porządku. Z jednej strony rozumiem, że scenarzyści próbują pokazać bardziej ludzką stronę życia w tym trudnym świecie pełnym żywych trupów, z drugiej mam jednak wrażenie, że szczęście Glenna i Maggie nie będzie trwało wiecznie, a twórcy nie pozwolą sobie na wprowadzenie do całej historii kolejnego (po Judith) niemowlaka. Zobacz również: Zwiastun kolejnego odcinka The Walking Dead Knots Untie oceniam pozytywnie dzięki solidnemu rozwojowi fabuły i nakreśleniu jasnego oraz spodziewanego kierunku, w jakim podąża historia. The Walking Dead to w szóstej serii o wiele lepsza (mimo swoich głupot) produkcja niż w poprzednich latach - i z tego wszyscy powinni się cieszyć.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj