Nowy odcinek This Is Us wprawia nas w walentynkowy nastrój. Epizod zdominowały rozmowy o związkach i miłości, ale tylko w tym serialu twórcy potrafią na poważnie zgłębić temat i nadać mu wyjątkową formę. Nawet niepozorna rozmowa dwóch żonatych facetów o rozpadzie małżeństwa jednego z nich jest w stanie wywrzeć takie wrażenie, że można aż zaniemówić. Nawiązuję tutaj do momentu, kiedy Miguel zwierza się Jackowi. Obrazowo, ale po męsku przedstawił mu sytuację, bez żadnych ckliwości. Ta scena jest tak dobra, ponieważ w mądrych słowach uchwyciła kawałek prawdziwego życia, a przy okazji skłania widzów do przemyśleń. Jon Huertas, grający Miguela, naprawdę się tutaj wykazał. Jednak najbardziej utkwiły w pamięci przeurocze i niezwykle romantyczne sceny Jacka i Rebecci, którzy powrócili do swojego starego mieszkania. Twórcom znowu udało się nie przesłodzić ich wspólnych miłosnych chwil, tylko nadać im odpowiedni zmysłowy charakter. Ale mamy też tutaj drugie dno. Mimo że uczucie między nimi powróciło w pełnym blasku, to i tak Rebecca postanowiła wyruszyć w trasę koncertową ze swoim zespołem. Spodziewaliśmy się, że jej decyzja będzie odwrotna, bo twórcy zbudowali bardzo sugestywny obraz ich pojednania, a oni znowu nas zaskoczyli, wywołując karuzelę emocji od zdziwienia, smutku po dezorientację i ciekawość, co stanie się dalej. To właśnie lubimy w tym serialu. Niespodzianką zakończył się również poprzedni odcinek, gdzie dowiedzieliśmy się, że Kevin był żonaty. Na razie otrzymaliśmy kilka szczątkowych informacji o tym, że małżeństwo rozpadło się z powodu zdrady aktora. Ale przy okazji zobaczyliśmy też jego oblicze romantyka, kiedy „walczył” ze starszą parą o stolik i okazał się azjatyckim znajomym Sophie na Facebooku, co dało widzom powód do uśmiechu. Dzięki spotkaniu z byłą żoną Kevin w naszych oczach przestaje być postrzegany wyłącznie jako gwiazdor i kobieciarz. W rezultacie jego wątek stał się nagle bardzo interesujący. Pochwalić też należy Alexandrę Breckenridge w roli Sophie, ponieważ dobrze uchwyciła podejrzliwość i niepewność postaci w tej niespodziewanej sytuacji. Z kolei w związku Kate znowu nie dzieje się najlepiej. Cierpiący z tęsknoty Toby swoją nadgorliwością psuje tylko dobrą atmosferę między nimi. Raczej trudno spodziewać się po Kate zdrady, ale Duke wprowadził sporo zamieszania do tej części fabuły, co wzbudza ciekawość, jak dalej potoczą się losy tych sympatycznych bohaterów. Z pozoru najsłabiej wypadł w tym odcinku wątek Randalla, ale jego historia dopiero zaczyna nabierać kolorów. Perspektywa zbliżającej się śmierci ojca odbija się na jego samopoczuciu, powodując problemy w pracy i w rodzinie. Poprzez motyw pudełka pamięci czy nocne granie w szachy Tess z dziadkiem, twórcy przygotowują nas w ten sposób na pożegnanie Williama. Już teraz te sceny wywołują ukłucie w sercu i współczucie dla Randalla. A wszystko przecież jeszcze przed nami. Nowy odcinek This is Us tym razem ani nie wzruszał, ani też nie rozładowywał napięcia humorem. Ale dzięki romantycznym momentom oraz delikatnej muzyce i tak epizod pochłonął do reszty. Atmosfera narasta, na horyzoncie maluje się widmo dramatu, a to zapowiada wielkie emocje, które chcemy przeżywać wspólnie z naszymi bohaterami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj