Dwa kolejne odcinki serialu Travelers sugerują, że czymś w rodzaju tematu przewodniego tego sezonu ma być dylemat: czy można zmieniać przeszłość? Fabuła wyraźnie kręci się wokół łamania protokołów, improwizacji i sprzeciwianiu się decyzjom Dyrektora. Ten pomysł jest jak najbardziej dobry i w tej konwencji się sprawdza. Twórcy jednak prowadzą go zbyt bezpiecznie i nie pozwalają sobie na rozwinięcie skrzydeł. Zadają odpowiednie pytania, stawiają diagnozy, ale poruszają się w rejonie ogólników. Wypada to solidnie, ale czuć, że trochę marnowany jest potencjał. To szczególnie zostaje poruszone w czwartym odcinku, gdzie każdy z bohaterów staje przed jakimś dylematem i musi podjąć decyzję. Grant spodziewa się dziecka i świadomie łamie protokół, by je uratować. A Philip ratuje Trevora, praktycznie psując misję, którą własnie wykonują. To pokazuje, że nasza ekipa ewoluuje w tym nowym, nieznanym kierunku. Podejmują decyzję w oparciu o wewnętrzne rozdarcie. Sama misja dobrze komponuje się z senatorem z poprzedniego sezonu, który teraz też jest opanowany przez podróżnika. Wszystko idzie gładko i to chyba jest problem tego serialu. Na razie w kwestii wykonywanych misji czasem jest aż banalnie prosto. Trochę więcej niepewności  i zagrożenia losu bohaterów wpłynęłoby pozytywnie na serial. Trzeci odcinek to natomiast rozwinięcie wątku Ingrama, czyli pierwszego podróżnika polującego na wszystkich, których wysyła Dyrektor. Jest to bardzo dobrze poprowadzone i potrzebne, bo bohaterowie musieli dowiedzieć się, że mamy do czynienia z czymś więcej niż przypadkiem. Cała kwestia z Jacobem buduje dobre tempo odcinka i nadaje mu emocji. Dzięki temu jest on ważny i ciekawy, a bezpośrednia konfrontacja Granta z Ingramem pokazuje potencjał rodzącego się konfliktu. Rozwinięcie tego wątku w kolejnych odcinkach może wznieść Travelers na wyżyny. Mam problem z realizacją Travelers i rozpisywaniem całości na scenariusze. Czasem jest świetnie, gdy twórcy sprawnie rozwijają psychologiczną głębię postaci czy specyficznymi zdjęciami podkreślają emocjonalne niuanse. Tego typu zabiegi często nadają temu serialowi jego unikalnej tożsamości. Czasem jednak są rzeczy nieudane (Marcy szukającego nowego chłopaka) albo głupie (Marcy znajdująca coś na miejscu zbrodni w oczywistym i widocznym miejscu).Tego typu rzeczy jeszcze kilka by się znalazło, bo czuć, że twórcy czasem idą na łatwiznę, aby odpowiednio rozruszać tę historię. Tylko wtedy to razi i rzuca się w oczy. Wówczas serial niepotrzebnie traci na jakości. Travelers na pewno w kolejnych odcinkach jest lepszy niż dość przeciętna premiera sezonu. Oferuje coś nowego, rozwijając to, co było dobre. Nie brak błędów, niedociągnięć czy złych decyzji, ale nadal trzyma to jakiś solidny poziom rozrywki wartej uwagi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj