Akcja skupia się na byłym szkockim piłkarzu George'u Dyerze (Gerard Butler), który podczas swojej kariery poznał piękną Amerykankę (Jessica Biel). Dobrze się bawili, mieli dziecko, ale później on spaprał wszystko i się rozstali. Teraz George próbuje pozbierać swoje życie, wiążąc koniec z końcem i chcąc odzyskać kontakt z synem.
Prawdopodobnie się nie pomylę, jeśli powiem, że każdy przed seansem dokładnie przewidzi krok po kroku, co wydarzy się w tym filmie i jak się on zakończy. Wygląda to tak, że Muccino bierze każdy możliwy schemat gatunku, miesza go w boleśnie amatorski sposób, nie próbując dodać kompletnie nic od siebie. Taką chałturę mógłby wykonać pierwszy lepszy reżyser, a nie człowiek, którego filmy wywoływały na świecie tyle emocji.
Banalność scenariusza i jego schematyczność to dopiero czubek góry lodowej. Gdy patrzymy głębiej, zobaczymy naiwną, mało śmieszną i momentami strasznie głupią historyjkę, która nawet na chwilę nie potrafi zainteresować i próbować wyjść z bagna kiczu. Można przecież wziąć schemat gatunku i zrobić w nim przyzwoity film. Nie raz oglądaliśmy komedie romantyczne, które wychodziły z tego obronną ręką, ale to jest możliwe tylko wtedy, gdy reżyser nie przechodzi obok swojego filmu. Niektóre sceny rażą takimi idiotyzmami, że aż można zadać sobie pytanie, czy na pewno ktokolwiek je mógł wyreżyserować?
[image-browser playlist="593604" suggest=""]
©2013 Monolith Films
Szkoda, że temat piłki nożnej nie zostaje wykorzystany. Tak naprawdę w tym filmie można by wykorzystać każdy inny sport i nie zrobiłoby to żadnej różnicy. Sam element sportowy jest tutaj tylko po to, aby dodatkowo czerpać garściami z kina familijnego, w którym ktoś przejmuje drużynę, zaczyna ją trenować i wygrywa. Tylko że w odróżnieniu od pierwszego lepszego filmu tego gatunku, tutaj twórcy wyraźnie nam pokazują, że jest to tylko i wyłącznie wciśnięte na siłę tło.
"Trener bardzo osobisty" to produkcja pozbawiona jakichkolwiek emocji, boleśnie schematyczna, straszliwie przesłodzona i mało zabawna. Komedia romantyczna powinna mieć bohaterów, z którymi będziemy sympatyzować, a tutaj tego nie da się odnaleźć. Co prawda da się tego potworka obejrzeć w miarę spokojnie, ale po seansie pozostaje jedynie uczucie zmarnowanego czasu. Lepiej sięgnąć po jakąś dobrą komedię romantyczną z dawnych lat.
Ocena: 3/10