Adrianna ma wypadek. Na drodze, po której jechała, pojawił się kot, a dziewczyna, chcąc go ominąć, prawie ginie. To wydarzenie skutkuje obudzeniem się bohaterki w innym świecie – a może to tylko sen, zaś tak naprawdę znajduje się w szpitalu? Trudno powiedzieć. W nieznanym miejscu staje się Panią Klątwą, która posiada moc odkrywania tajemnic. Jej zadaniem będzie poznanie sekretu Trupojada, porywającego bezbronnych mieszkańców i zjadającego ich ciała. Ahsan Ridha Hassan szybko zabiera czytelnika do fantastycznego świata, wiedząc, że ten od razu przykuje jego uwagę. Atutem niezwykłych realiów okazują powiązania z baśniami, które sprawiają, że książka nabiera mrocznej, zagadkowej atmosfery. Pisarz wykorzystuje między innymi takie historie, jak ta o Czerwonym Kapturku czy Dzikim Gonie, dokonując w nich wiele zmian. Obcujemy więc z wyjątkową i tajemniczą rzeczywistością, jednak mającą w sobie coś znajomego, może nawet nostalgicznego. Wątki potrafią zaskoczyć swoim rozwinięciem i zakończeniem. Niejednokrotnie przekonujemy się, że w Trupojad i dziewczyna wydarzenia mogą przybierać bardzo nieprzychylny obrót, zło jest potężne, a ludzie okrutni i nienawistni. Niewinni natomiast są ofiarami bestialskich czynów. Tak mroczny świat może się podobać, zwłaszcza że posiada sporo tajemnic, które tylko czekają na odkrycie przez Panią Klątwę. Bohaterka zajmuje się osobistymi sekretami poszczególnych postaci, jak i zapoznaje się z dziwnym otoczeniem. Pisarz wykazał się wyobraźnią, tworząc ciekawe nadnaturalne istoty, historię i system wierzeń, które składają się na niezwykłą, baśniową rzeczywistość. Poza tym potrafi też ją odpowiednio zaprezentować. Autor nie ma problemów z budowaniem nastroju i napięcia, a także obrazowo przedstawia świat i fantastyczne stworzenia. Nie spowalnia przy tym akcji, wykazuje się wyczuciem momentu, kiedy należy postawić na klimatyczny opis lub ironiczny dialog, a kiedy trzeba pobudzić zainteresowanie fabułą. Dlatego książka może być dla niektórych doskonałym sposobem na wyjście z kryzysu czytelniczego po gorszych tytułach pisanych przez mniej świadomych pisarzy.
fot. Genius Creations
Historia składa się z kilku różnych wątków, które nie są ze sobą zbyt mocno powiązane. Widać, że bohaterka zajmuje się kolejnymi zleceniami i choć łączą je pewne kwestie, to raczej chodzi o zapoznanie czytelnika z prawami rządzącymi światem i przedstawienie przejmujących losów różnych postaci, niż stworzenie skomplikowanej, układającej się w zdumiewającą całość fabuły. Jednak to nie przeszkadza, przynajmniej przez większość czasu. Mam wrażenie, że autorowi nie do końca wychodzi kończenie wątków, które mogą mieć poważne konsekwencje dla świata (światów?). W przypadku mniej ważnych perypetii, wpływających bezpośrednio jedynie na konkretne postaci, jest bez zarzutu – nie do końca szczęśliwie, raczej gorzko i smutnie. Gdy jednak sprawa dotyka istotniejszej części fabuły, akcja prowadzi do zbyt prostego finału, skutkiem czego zaczyna się odliczać strony do końca. Gdyby nie lekki, wręcz gawędziarski styl pisarza, mogłoby być męcząco, a tak jest po prostu mniej zajmująco. Zakończenie książki pozostawia trochę do życzenia. To pochodna tego, o czym wyżej pisałem – mniej ważne wątki i poboczne postacie ciekawią, a ten najważniejszy średnio nas obchodzi. Właściwie można byłoby go łatwo zamknąć nawet na kilkunastu kolejnych stronach, więc dziwi pozostawienie otwartej furtki do kontynuacji. Pozostaje mieć nadzieję, że autor przygotuje na następny tom coś zaskakującego i przejmującego, czego na ostatnich kartkach zabrakło. Kwestie miłosne zajmują niewiele miejsca, ale na ten moment wydają się zbędne. Nie wywołują emocji ani nie prowadzą do żadnych zaskakujących wniosków. Mogłoby ich nie być, a książka by na tym nie straciła. Może nawet by zyskała, bo osobiście nie lubię czytać o uczuciu, które pojawiają się tak samo nagle, jak się rozwija i trochę uwagi jednak trzeba mu poświęcić, podczas gdy jest wiele ciekawszych rzeczy od niego. Zresztą z zakochanych ma coś do zaoferowania tylko... sama bohaterka. W końcu trafia do innego świata. W jednym była Adrianną, w drugim okazuje się Panią Klątwą. Nie panuje nad mocami, wydziera tajemnice, ale jest tak samo zagubiona jak my. Niestety żadna z wymienionych, przydających jej atrakcyjności cech, nie wiąże się z wątkami romansowymi. Mimo wszystko Trupojad i dziewczyna to dobre fantasy, a jeśli ktoś lubi baśniowe klimaty (tak jak ja), pewnie wsiąknie w książkę i nie odpuści jej aż do ostatniej strony. Może być zawiedziony późniejszym spadkiem jakości, ale w gruncie rzeczy podobnie mrocznych i fascynujących powieści, subtelnie nawiązujących do znanych legend i historii, nie ma wiele, zwłaszcza napisanych w tak umiejętny sposób.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj