Pierwsza połowa odcinka toczy się w żałobnym tonie, druga to powrót do wesołego miasteczka i szalony rajd na popkulturowym rollercoasterze. W pierwszych minutach twórcy wprowadzają nas w ponurą atmosferę panującą w rezydencji Gettych, wśród bliskich uprowadzonego Paula oraz osób powiązanych ze sprawą. Później, gdy okazuje się, że znaleziony denat nie jest tym, za kogo wszyscy go uważają, akcja zaczyna pędzić na złamanie karku, aż do finałowych negocjacji między najbogatszym człowiekiem na świecie a włoską mafią. Dramatyczna część odcinka robi duże wrażenie, ponieważ mamy okazję zobaczyć inne twarze kilku głównych bohaterów. Getty senior roni łzy, jego lokaj pozwala sobie na emocje, a Fletcher Chace zrzuca maskę rycerza w białej zbroi i zaczyna nieco świntuszyć. Jedynie Gail Getty nie wychodzi ze swojej roli i wciąż jest jedyną postacią, która nie traktuje uprowadzenia Paula jako rozgrywki szachowej. Bardzo przekonująco wypadają reakcję nestora rodu na fałszywą informację o śmierci wnuka. Najpierw J.P. płacze, traci pewność siebie, rwie włosy z głowy, a później tańczy i w perfekcyjny sposób ogrywa porywaczy wnuka. Donald Sutherland na ekranie pojawia się tylko na kilka chwil, ale i tak swoją charyzmą dominuje wszystko wokół. Postać Getty’ego jest dużo bardziej wiarygodna niż jego odpowiednik w filmie Ridley Scott, All the money in the world. Kluczowa tu jest zarówno kreacja aktorska, jak i świetnie napisany scenariusz, w którego epicentrum jest właśnie ten bohater. Doskonałym przykładem na to jest obszerny segment pokazujący negocjacje Getty’ego z bossem mafijnym, odpowiedzialnym za porwanie małego Paula. Spotkanie na szczycie toczy się w atmosferze wzajemnych uprzejmości, ale od razu widać, kto tutaj trzyma lejce. Mimo że J.P. pozornie jest w trudniejszej pozycji negocjacyjnej, to on zyskuje przewagę i stawia warunki. Twórcy przedstawiają tego bohatera jako bezwzględnego biznesmena, który szafuje ludzkim życiem jak ceną baryłki ropy. W kontraście do niego pokazane są pozostałe postacie. Nawet Fletcher Chace nie jest już perfekcyjnym Kapitanem Ameryką, a jedynie gościem na posyłki. Twórcy prezentują paletę barwnych osobowości, uwikłanych w relacje ze starym Gettym. Khan, lokaj zmuszony zgrywać uniżonego sługę, nie może sobie pozwolić na życie osobiste. Jedna z kochanek Getty’ego musi poddać się aborcji, a jego syn prowadzi życie z piętnem nieudacznika. Wszyscy wokół nestora rodu są zaplątani w tkaną przez milionera pajęczynę układów i zależności. Również spotkany włoski boss poddaje się hegemoni Getty’ego, choć w pewnym momencie pozwala sobie na samowolkę, zaskakując bogacza radą na temat jego potomków. ‌Trust orbituje fabularnie wokół postaci milionera. Bohaterką działającą w miarę niezależnie jest matka małego Paula i niestety działa to na jej niekorzyść. Odseparowanie jej motywacji od myśli przewodniej serialu, czyni z niej postać raczej przeciętną i niewyróżniającą się niczym specjalnym na tle pozostałych indywiduów. Matczyna miłość i kobieca niezłomność to chwalebne cechy, ale też motywy stare jak świat. Zastosowanie tak tradycyjnego i dość wyświechtanego przesłania burzy nieco narrację i sprawia, że brutalna rzeczywistość traci na realizmie. Z drugiej jednak strony Gail rzeczywiście była taką osobą, a wprowadzenie do fabuły "jedynej sprawiedliwej" pomaga widzom, w świecie pełnym niegodziwców, znaleźć protagonistkę z krwi i kości. Nie zmienia to jednak faktu, że pojawienie się Gail zwiastuje przybycie nudy i nawet warsztat aktorski Hilary Swank tego nie ratuje. Swoją drogą, kreacja artystki też nie należy do najlepszych w jej karierze. Można odnieść wrażenie, że gra dość zachowawczo. Dużo większe wrażenie robi oszczędna interpretacja Silas Carson, portretującego skrywającego swój homoseksualizm lokaja. Tutaj jednak mamy do czynienia z klasycznym wątkiem pobocznym i dość mocno rozbudowaną psychologicznie postacią drugoplanową . Trust to jeden z najbardziej intensywnych seriali dramatycznych we współczesnej ramówce telewizyjnej. Twórcom udaje się zaangażować widza w przedstawianą historię, dzięki fenomenalnie nakreślonym postaciom. Serial nie korzysta z narzędzi charakterystycznych dla takich gatunków jak thriller, komedia czy sensacja. Mimo że opowieść trzyma w napięciu od początku do końca, nie szokuje widza prostymi zabiegami na poziomie formy i treści. Omawiany epizod udowadnia, że dla zdolnych artystów nie ma rzeczy niemożliwych. Powszechnie znaną historię można przedstawić w taki sposób, aby widz nie mógł doczekać się kolejnego odcinka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj