Na wypadek, gdyby ktoś potrzebował krótkiej informacji, o czym są filmy z serii Powrót do przyszłości, oto krótkie info: głównymi bohaterami wyreżyserowanej przez Roberta Zemeckisa serii są nastolatek Marty McFly (Michael J. Fox) i zaprzyjaźniony z nim ekscentryczny naukowiec, doktor Emmet Brown (Christopher Lloyd). Doktor Brown w roku 1985 prezentuje Marty'emu swoje największe dzieło, wehikuł czasu stworzony z auta marki DeLorean. W części pierwszej Marty przypadkiem przenosi się do roku 1955, skąd będzie starał się powrócić do swoich czasów (wywołując przy tym sporo zamieszania). W sequelu Doktorek zabiera Marty'ego i jego dziewczynę, Jennifer, do 2015 roku, by uchronić przyszłe dzieci tej pary przed błędnymi decyzjami (co w konsekwencji spowoduje poważne zamieszanie w osi czasu). Natomiast w trzeciej części McFly cofnie się do 1885 roku, by uratować doktora Browna (który po wydarzeniach z części drugiej przeniósł się przypadkiem do tamtego roku) przed śmiercią z ręki groźnego rewolwerowca. Cała trylogia ma mnóstwo pozytywów. Wśród aktorów na pochwałę zasługują zwłaszcza odtwórcy dwóch głównych ról, Michael J. Fox oraz Christopher Lloyd. Brawa należą się też Crispinowi Gloverowi i Lei Thompson, grającym rodziców Marty'ego. Uroczym dodatkiem do trylogii jest postać Jennifer (grana w pierwszej części przez Claudię Wells, a w pozostałych filmach przez Elisabeth Shue). Znakomicie napisane scenariusze udanie łączą wszystkie trzy filmy trylogii w ściśle powiązaną fabularnie całość, bawiąc się motywami podróży w czasie i alternatywnych historii pod tytułem „Co by było, gdyby...”. Humor, oprócz czysto slapstickowego (w roli głównej m.in. obornik), bazuje często na różnicach kulturowych (na przykład: Marty w roku 1955 zostaje omyłkowo wzięty za Calvina Kleina, ponieważ... na jego bieliźnie widnieje metka z tym nazwiskiem). Kultowy DeLorean zapisał się w historii kinematografii jako jeden z najbardziej charakterystycznych wehikułów czasu. W ucho w mig wpadają piosenki oraz znakomita muzyka instrumentalna, której autorem jest Alan Silvestri. Wiele osób pewnie zna lub mogłoby zanucić fragmenty motywu głównego. Ciekawie też porównuje się rok 2015 przedstawiony w „dwójce” z naszymi czasami (może i nie mamy Szczęk 19, za to „rekin nadal wygląda sztucznie”). Można by jeszcze podać więcej plusów, ale tyle powinno wystarczyć do ogólnego oglądu na trylogię Zemeckisa. No url Jeśli można mieć do serii Powrót do przyszłości jakieś zastrzeżenie, to fakt, że niektóre efekty specjalne w dzisiejszych czasach wyglądają dosyć słabo (na przykład ten, gdy Marty z Doktorkiem stoją naprzeciw teleportującego się auta w pierwszej części). Na obronę jednak trzeba dodać, że sporo efektów nadal trzyma poziom (jak choćby teleportacja DeLoreana czy pojawienie się w jednym czasie na ekranie dwóch Brownów). Dziwną decyzją twórców było to, by niektórzy aktorzy odgrywali jednocześnie swoje kluczowe role, jak i (po odpowiedniej charakteryzacji) przeszłych/przyszłych krewnych tych postaci. Momentami wygląda to przekomicznie (trzej Tannenowie z różnych epok są do siebie zaskakująco podobni – hmm, może dlatego, że grał ich ten sam aktor, Thomas F. Wilson?), ale oczywiście jest dalekie od rzeczywistości. Chyba że było to działaniem zamierzonym, dodającym humorystycznego aspektu. No i nieco... „specyficznym” motywem w trylogii jest humorystyczna (ale zarazem nieco upiorna) sytuacja, kiedy to w części pierwszej Marty przeniesiony do przeszłości staje się obiektem westchnień dziewczyny, która... jest jego przyszłą matką. Cytując naszego protagonistę: „This is heavy”. Polski dystrybutor Filmostrada wydał trylogię na płytach DVD i Blu-Ray. Trylogia na DVD spakowana jest w ładne kartonowe opakowanie zawierające każdy film osobno w standardowym pudełku DVD, przy czym część trzecia wygląda na przepakowaną, bo była niezafoliowana i to przy niej umieszczono płytę z dodatkami. OK, ale estetycznie lepsze wydaje się umieszczenie bonusów w pudełku z „dwójką”, z racji tego, że nawiązują one do roku 2015, pokazanego w środkowej części trylogii. Przy filmach do wyboru mamy oryginał z polskimi napisami lub polskiego lektora (oba w Dolby Digital 5.1), niestety brak napisów angielskich lub innych. Gdyby ktoś chciał zostawić sobie tylko „czysty film” w oryginale (albo lubował się w combo: lektor + napisy), to udaje się to bez przeszkód zrobić na komputerze, natomiast na konsoli PlayStation 4 jesteśmy skazani na którąś z opcji spolszczających.
źródło: materiały prasowe
Nie dość, że każdy z dysków posiada dodatki do filmu, takie jak sceny usunięte i gagi (chociaż trwają bardzo krótko, to jednak lepszy rydz niż nic), to ponadto część pierwszą możemy obejrzeć z komentarzem producenta Boba Gale'a i reżysera Roberta Zemeckisa oraz możemy uruchomić opcję o nazwie animowane anegdoty Universal Pictures, która podczas seansu co jakiś czas przedstawia różne ciekawostki o filmie i aktorach – mała kopalnia easter eggów. Natomiast olbrzymia pochwała należy się za bonusowe DVD, na którym znajdziemy 2 godziny nowych materiałów (dodatkowy plus za możliwość wyboru różnych ścieżek napisów, w tym angielskich oraz polskich)! Oto co znajduje się na czwartej płycie:
  • 2015 Message from Doc Brown to sympatyczny bonus w stylu wiadomości motywacyjnej od Doktorka z okazji 21.10.2015 (43 sekundy).
  • Doc Brown Saves the World! to fabularyzowane nagranie mające miejsce w hermetycznym białym pokoju w roku 2015 i ukazuje Emmeta Browna, który stara się zapobiec zagrożeniu świata z 2045 roku (9 min.) poprzez zniszczenie części wynalazków z trylogii.
  • Outatime: Restoring the DeLorean dokumentuje wyczyn grupy zagorzałych fanów Powrotu do przyszłości, którym producent trylogii, Bob Gale, powierzył zadanie odrestaurowania słynnego auta. Film zdradza nam trochę ciekawostek na temat DeLoreana i pokazuje, że nie ma jak oddani i kompetentni fani – prace trwające ponad rok dały cudowny rezultat. Dość wspomnieć, że ekipa starała się zachować jak najwięcej oryginalnych części, bo nie zależało im na stworzeniu idealnej repliki, ale na przywróceniu oryginału do stanu świetności (22 min).
  • Looking Back to the Future to 9-częściowy dokument zbierający wypowiedzi różnych osób zaangażowanych w powstanie trylogii, mówiący między innymi o: scenariuszu, obsadzeniu dwóch głównych aktorów, ścieżce dźwiękowej (łącznie 45 min.).
  • Back to the Future The Animated Series to okazja do rzutu okiem na serial animowany trwający dwie serie po 13 odcinków każda. Na płycie znajduje się po jednym odcinku rozpoczynającym oba sezony. Choć Christopher Lloyd nie podkładał głosu animowanemu Doktorkowi, to jednak... pojawiał się na ekranie w aktorskich segmentach wprowadzających i kończących każdy odcinek. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że oprócz doktora Browna pojawiał się też jego asystent (Bill Nye), który przeprowadzał eksperyment naukowy – za sprawą tej roli Nye dostał swój własny program edukacyjny: Bill Nye the Science Guy, a w rezultacie tego po latach wystąpił gościnnie w serialu The Big Bang Theory. Warto więc choćby dlatego rzucić okiem na kreskówkę (23 min. i 23 min.).
  • 2015 Commercials to dwa filmiki. Pierwszym jest przezabawny teaser trailer filmu... Szczęki 19, który streszcza w paru słowach, o czym była każda z poprzednich 18 części (w stylu rodem z końcówki 22 Jump Street). Oprócz niego znajdziemy tu także reklamę telewizyjną słynnej deskolotki. Warto zapauzować filmik w miejscu, w którym pojawia się ostrzeżenie producenta zapisane na całą stronę (dowiemy się z niego, że deskolotka jest „bezglutenowa”). Podsumowując: ubaw po pachy i świetny pomysł marketingowy; aż szkoda, że nie pokuszono się o więcej takich promocji (łącznie 2 min.).
Kultowa (bez cienia wątpliwości: kultowa) seria Powrót do przyszłości to jedna z tych filmowych trylogii, które najzwyczajniej w świecie trzeba zobaczyć przynajmniej raz w życiu (a można też oglądać raz do roku niczym wigilijnego Kevina). Świetna fabuła, znakomici aktorzy (Michael J. Fox i Christopher Lloyd, po prostu chapeau bas!), wpadający w ucho motyw muzyczny, udany motyw podróży w czasie i jeden z najbardziej wypasionych wehikułów czasu. Liczne zalety trylogii przyćmiewają jej okazjonalne wady i niedociągnięcia, czyniąc całą serię bliską ideałowi. A jeśli kogoś smuci, że 21 października 2015 roku już za nami... Great Scott! Zawsze przecież będzie okazja celebrować kolejne rocznice dnia, w którym to Marty McFly i doktor Emmet Brown przeteleportowali się DeLoreanem w przyszłość. A jak już świętować, to koniecznie nostalgicznym seansem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj