Scenarzyści w trzecim sezonie kilkakrotnie zaskoczyli, wychodząc poza ramy inspiracji baśniami braci Grimm i czerpiąc z innych legend oraz mitów. Tak było m.in. z mściwym demonem pomagającym ludziom w potrzebie i brutalnie zabijającym ich oprawców. Teraz sięgają do filipińskich podań, tworząc kryminalna historię z istotą zwaną Aswang.
Cała sprawa z atakiem Aswang jest niezwykle mocna i nawet przerażająca. Sama wizja potwora jedzącego w tak obrzydliwy sposób nienarodzone dzieci przyprawia o gęsią skórkę. Udaje się w pewnych momentach stworzyć atmosferę grozy, którą potęgują wydarzenia o odpowiednio mocnym znaczeniu emocjonalnym. Aswang jest pierwszą od dawna w stu procentach komputerową postacią, która przez większość czasu wygląda nieźle. Niedopracowaniem razi jedynie końcowa scena ze śmiercią stwora - efekt jest wklejony dość nieporadnie i razi sztucznością.
Twórcy Grimm są świadomi, że poza podstawową grupą bohaterów są też inne postacie, które potrzebują rozwoju. Taką osobą jest Wu, który zawsze jest gdzieś w tle i tak naprawdę nigdy nie ma nic szczególnego do roboty (poza tym, że raz był ofiarą). Po raz pierwszy twórcy oferują nam historię ściśle związaną z Wu, dla którego sprawa kryminalna ma wymiar osobisty. W końcu postać nabiera wyrazu i staje się człowiekiem z krwi i kości, który ma osobowość i przeszłość. Świadomość powiązania Wu z działaniami Aswang od początku jest obietnicą, że po Hanku i Juliette będzie on kolejnym, który pozna prawdę o świecie magicznych stworzeń. Widzimy, że ma to na niego kolosalnie destruktywny wpływ, dlatego na końcu jestem zaskoczony, iż Nick i Hank nie decydują się mu pomóc i wyjaśnić prawdy. Hank najpierw uparcie do tego dąży, a kiedy Wu ląduje w psychiatryku, to nic nie robi. Dlaczego?
[video-browser playlist="635345" suggest=""]
Adalind powraca do swojego dawnego "ja". Wszystko tutaj rozgrywa się zgodnie z oczekiwaniami - poród, spokój i nic szczególnego tak naprawdę się nie dzieje. Wszystko skupia się na jednej wyjątkowej scenie, w której niemowlę nadnaturalnymi mocami chroni śpiącą matkę. Jest to zaskakujące i szalenie intrygujące. Te święcące niczym u demona oczy i świadomość własnych czynów pobudzają ciekawość.
Grimm udowadnia, że potrafi zaoferować coś, co stoi na bardzo wysokim poziomie. Serial wyróżnia się wyjątkowymi historiami, które w połączeniu z policyjnym proceduralem tworzą fantastyczną mieszankę.