13 odcinek nowego sezonu serialu "W garniturach" wcale nie jest pechowy dla Mike’a Rossa. Wręcz przeciwnie - powoli wszystko znów zaczyna się układać po jego myśli.
„
W garniturach”(„Suits”) w odcinku „Fork in the Road” zabiera nas w podróż do przeszłości. Przeplatanie obecnych wydarzeń z przeszłymi jest zabiegiem, który scenarzyści serialu serwują nam w każdym sezonie i powoli można to uznawać za charakterystyczny element. Tym razem cofamy się o 6 lat i poznajemy przyczyny szorstkich relacji Louisa Litta i Harveya Spectera. Jest to o tyle ciekawe, że mamy okazję zobaczyć zupełnie inne relacje między tą dwójką bohaterów. O ile do tej pory w większości na siebie warczeli i rywalizowali ze sobą, to
flashbacki pokazują, że kiedyś darzyli się szacunkiem. Oczywiście tym, który poróżnił Louisa i Harveya, nie mógł być nikt inny niż Daniel Hardman. Gdyby jeszcze do tej pory ktokolwiek miał wątpliwości, jak wielką gnidą i manipulatorem był dawny szef kancelarii, to dostaje kolejny dowód. Intryga Hardmana jest prosta, skuteczna i tak bardzo w jego stylu.
Scenarzyści „
W garniturach” chcą nas wziąć na litość, takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Usprawiedliwiają kłamstwo Rossa jego smutnym dzieciństwem i niewiele lepszą młodością. Z dotyczących jego życia
flashbacków wywnioskować można, że powinno nam być go szkoda, ponieważ nie dość, że jest sierotą, to jeszcze niesłusznie nie dostał się na studia, przez co nie ma szans u dziewczyny. A przecież Ross to w sumie dobry chłopak, mądry i pracowity, więc należałoby mu wybaczyć robienie wszystkich w konia i łamanie prawa. Otóż nie. Na jego tragiczne dzieciństwo nie można nic poradzić, ale kłopoty z uniwersytetem zafundował sobie na własne życzenie i tylko on (no, może jeszcze jego kumpel) jest winien wszystkim niepowodzeniom i problemom, które go przez to spotkały. Wiedział, co robi, gdy zapamiętywał test, by go potem sprzedać, a to, że ostatecznie wziął całą winę na siebie, nie przemawia na jego korzyć, ponieważ zrobiło to tylko dlatego, że nie spodziewał się tak radykalnych konsekwencji.
[video-browser playlist="663216" suggest=""]
Tak naprawdę powroty do wydarzeń z życia Mike’a udowadniają dwie rzeczy: nieustannie popełnia on te same błędy i z przerażającą łatwością przychodzi mu budowanie życia na kłamstwie. Chyba że jednak bardzo chcecie Mike’owi współczuć, wtedy zawsze można o wszystko obwinić Claire. To zła kobieta była. Oceniała po pozorach, nie dała chłopakowi nic wyjaśnić i pewnie odcisnęła się na jego psychice na całe życie. I tutaj znów po raz kolejny muszę powiedzieć: otóż nie! Historia z Claire, chociaż na mniejszą skalę, jest tym samym, co oszukiwanie w kancelarii. Ross okłamuje ją, by lepiej wypaść w jej oczach i najzwyczajniej w świecie na tym skorzystać. I chociaż próbuje siebie i nas przekonać, że robi to po to, by być lepszym człowiekiem, to wcale tak nie jest. Kłamstwo jest dla niego zawsze pierwszym i najłatwiejszym rozwiązaniem. Najpierw łże, dopiero potem myśli o konsekwencjach i o tym, jak to zatuszować. W tym temacie przez ostatnie 6 lat nic się u niego nie zmieniło.
3 odcinki. Dokładnie tyle zajęło Louisowi pogodzenie się z faktem, że Ross nie jest prawnikiem. Niezbyt długo, ale ja osobiście nie narzekam. Dzięki temu nie będziemy już (mam nadzieję) musieli oglądać jego nowej gniewnej wersji, która szybko zamieniła się z interesującej w karykaturalną i doprowadzała do szału wielu fanów serialu. Rozwiązaniem problemu okazał się jeden postój na stacji benzynowej i odrobina rękoczynów. Louis wyrzucił z siebie wszystko, co mu leżało na sercu, i wspólnie z Mikiem znów są kumplami. Dodatkowo Harvey oddał im swojego pierwszego klienta, by na koniec odcinka mogli ramię w ramię podążyć w stronę słońca... tzn. w stronę siedziby McKernan Motors. Istna sielanka. Otóż nie (po raz trzeci)! Może i Louis na nowo go zaakceptował, ale Mike nadal nie jest i nigdy nie będzie prawnikiem, więc kancelaria jak miała problem, tak ma go nadal, a jak udowodnił profesor Gerard, wcale nie jest tak trudno wszystkiego się domyślić.
Czytaj również: „Inferno” – Ron Howard kompletuje obsadę filmu opartego na powieści Dana Browna
Na koniec uraczę Was moim prywatnym proroctwem. Skoro Litt i Ross już się pogodzili, to w kolejnym odcinku „
W garniturach” pewnie znów ktoś spróbuje zniszczyć kancelarię. Ciekawe, czy będę miała rację.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h