"Wampir" Joanna Sfara na tle zeszłorocznych komiksowych publikacji wyróżnia się już samą okładką. Litery tytułu i wizerunek bohatera zostały wykonane przypominającą dziecięce bazgroły kreską, a podłożone pod wymienione elementy żółte tło nadaje całości psychodelicznego uroku. Rzadko spotykany kwadratowy format sprawia, że książka z pewnością będzie wyróżniać się na półce. A sama zawarta w niej historia jest prawdziwą perłą autorskiego europejskiego komiksu. "Wampir" nie jest pierwszym zetknięciem polskiego czytelnika z twórczością Joanna Sfara. Francuz ma u nas duże grono wielbicieli za sprawą takich dzieł jak "Profesor Bell", "Mały świat Golema" (omawiany w recenzji album kontynuuje wątki tego komiksu) i przede wszystkim "Kot Rabina", którego pełne wydanie zbiorcze ukazało się pod koniec 2013 roku. Czytelnik, który zna wymienione komiksy, doskonale wie, czego można spodziewać się po opowieściach Sfara. Jeśli zaczyna od "Wampira", musi przygotować się na artystyczną dawkę pozytywnie zakręconych wrażeń, komiks działa bowiem jak mieszanka dzisiejszego Jima Jarmuscha z dawnym Woodym Allenem.
Źródło: Timof Comics
  Bohater albumu wampir Fernand, którego wizerunek jest hołdem dla słynnego Nosferatu z niemego filmu Murnaua. To trochę dżentelmen w starym stylu, trochę niepoprawny romantyk, który wikła się raz za razem w na poły toksyczne, na poły spontaniczne związki z przedstawicielkami płci pięknej. I owszem, nie mamy tu wcale do czynienia ze stricte wampiryczną historią. To właśnie nieoczekiwane konsekwencje związków Fernanda z kobietami stają się katalizatorem dla groteskowych przygód bohatera, niecodziennych wydarzeń i zwrotów akcji, które rozszerzają gatunkową rozpiętość komiksu Sfara. Oprócz postmodernistycznej w formie komedii romantycznej z dużą szczyptą surrealizmu mamy tu kilka kryminalnych z ducha historii, no i oczywiście lekką parodię horroru. Poza tym spotykamy niezwykłą galerię bohaterów obu płci, będących przedstawicielami naprawdę dziwnych gatunków - jak femme fatale historii, czyli kobieta-mandragora Lio, wzruszająco bezradny w kontaktach damsko-męskich Człowiek-Drzewo albo Laskołak - bardzo ciekawa odmiana wilkołaka. Niektóre kwestie bohaterów po prostu zwalają z nóg ("Taka niemożliwa miłość. Będę bardzo cierpieć. Będzie mega"). Całość - cztery niezwykłe historie z życia Fernanda w formie zbiorczego albumu - tworzy wraz z innymi dziełami autora unikalną w naszej rodzimej ofercie komiksową jakość.
Źródło: Timof Comics
We Francji Sfar jest gwiazdą wielkiego formatu. "Kot Rabina" i "Wampir" osiągały olbrzymie nakłady i traktowane były jak wielkie kulturalno-literackie wydarzenia. Jego rysunki, jego z pozoru niedbała kreska ma do zaoferowania znacznie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka, zwłaszcza gdy zaczniemy wpatrywać się w niezwykle barwny, miejscami wyszukany i szczegółowy drugi plan wybranych kadrów. Twórczość artysty to nie tylko gatunkowa zabawa mieszaną fabularnych klisz; bohaterowie "Wampira" to autorski portret współczesnych outsiderów zagubionych w globalnej wiosce. Trochę samotników, trochę ekscentryków (sklep muzyczny, w którym Fernand kupuje płyty, to "Martwi piosenkarze - Stare Płyty"), dla których zaczyna brakować miejsca i osobistej przestrzeni we współczesnym świecie. To ukłon w stronę tradycji, dawnego malarstwa i niemych filmów, to specjalnie wykreowana rzeczywistość, w której dawne czasy mieszają się z dzisiejszością. Przytulny i atrakcyjny w formie azyl dla osób, które chcą odpocząć od świata bardzo masowej rozrywki. Naprawdę trudno jest się oprzeć urokowi Sfarowego "Wampira".
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj