Fani książek ze świata Warcrafta wiedzą, czego spodziewać się po Christie Golden, bo autorka tworzyła poprzednie powieści. Zdecydowanie ma ona lekki styl, który dobrze wpisuje się w ten świat fantasy. Z łatwością kreuje ciekawych bohaterów, sprawnie prowadzi opowieść i przede wszystkim dobrze buduje klimat. Na to też wpływa polskie tłumaczenie, w którym używa się specyficznych słów wpływających na budowę atmosfery Warcrafta. Nie ma tutaj współczesnych określeń, a dzięki temu nic nie wybija z wciągania się w iluzję świata przedstawionego. Ta konwencja sprawdzała się wcześniej i teraz też jest jedną z zalet, które mogą przypaść do gustu. Christie Golden nie ma ani wymyślnego stylu, ani nie wkłada w swoją opowieść żadnej wyjątkowej głębi. Jest to rzecz prosta, ale dzięki temu, jak zostaje opowiedziana, niezwykle przyjemna.
Historia rozgrywa się spory czas przed wydarzeniami z filmu i kończy tuż przed tym, co widzieliśmy na ekranie. Na pewno Golden tworzy przyjemną i interesującą opowieść, która pozwoli widzom nieznającym świata poza kinowym filmem lepiej go poznać. Udaje się stworzyć klimat i przede wszystkim przedstawić lepiej bohaterów. Świetnie zarysowany zostaje Durotan, który jest o wiele bardziej wyrazisty niż w kinie. Tak samo jego relacja z Orgrimem ma tutaj więcej sensu. Jednocześnie, patrząc na obie postacie i ich interakcje, niektóre rozwiązania z hollywoodzkiej produkcji stają się jeszcze bardziej niezrozumiałe i dziwne. Przykładowo: w książce Durotan jest naprawdę świetnym wojownikiem, czego w filmowym pojedynku z Gul'danem nie było do końca czuć.
Fabuła jest prosta, bez szczególnych zwrotów akcji, niespodzianek czy niezrozumiałych kwestii. Wydaje się, że to jedna z bardziej przystępnych książek świata Warcrafta, co jest na pewno zrozumiałe, biorąc pod uwagę powiązanie z filmem. Po nią mogą sięgać osoby nieczytające innych powieści i tym samym mogą zacząć się interesować tym światem. Golden całkiem sprawnie prowadzi całą opowieść, nadając jej odpowiedniego uroku, dzięki czemu nie można narzekać na nudę, Jest dobre tempo, akcja oraz nie brak też momentów ważnych z perspektywy rozwoju bohaterów. To przede wszystkim naprawdę wciąga i czyta się dość szybko.
Mimo wszystko wydaje się, że w tej fabule drzemał większy potencjał. Nie dostajemy tutaj epickiej historii fantasy godnej świata Warcrafta, w której przygoda, akcja i poznawanie świata mają priorytet. Jest to historia kilku postaci z jednego plemienia i ich trudnego poznawania końca ich świata. Większość czytelników doskonale wie, kto przeżyje i do czego to wszystko prowadzi, a chociaż frajda jest, brakuje tutaj jakiegoś mocniejszego akcentu, który nadałby wyrazistości całej opowieści.
Jeśli czytaliście książki z tego uniwersum, Warcraft: Durotan jest propozycją dla Was, bo zawiera sporo niezłych elementów pozwalających lepiej zrozumieć niektóre aspekty filmu oraz jego bohaterów. Wszyscy inni powinni jednak mieć świadomość, że nie jest to wybitne dzieło literatury fantasy, które powali stylem i formą. Przyjemna, prosta historyjka zapewniająca odpowiedni poziom frajdy.