W Westworld Maeve zostaje obudzona przez Seraca po starciu z Dolores. Ma powrócić do swojego ciała, jednak wcześniej chce zbudować drużynę swoich sojuszników. Tak ponownie trafia do parku związanego z II wojną światową. W tym czasie William w ośrodku warunkowania musi zmierzyć się ze swoją przeszłością. Natomiast Dolores w ciele Charlotte Hale stara się wykonać plan zdobycia kodów hostów, zanim te zostaną usunięte przez Seraca, który przejął Delos.  Zdecydowanie dla mnie najlepszym wątkiem odcinka jest ten z udziałem Charlotte "Dolores" Hale. Twórcy od początku tego sezonu skrzętnie budowali przemianę tej postaci. Podrzucali nam tropy mówiące o tym, że rzeczywiście może to być już inna Dolores niż jej pierwotna wersja. Bardzo dobrze tutaj ukazano, jak czynniki środowiskowe wpływają na tożsamość bohaterki, jak kształtują jej osobowość i cele. Świetna jest tutaj scena, w której Charlotte rozmawia z "główną" Dolores i mówi, że od razu na początku trzeba było pozbyć się emocji z jej kopii. I rzeczywiście ten dramaturgiczny, bardzo emocjonalny aspekt Hale dotyczący jej przywiązania się i miłości do nowej rodziny bardzo mocno wybrzmiał w tym epizodzie. To był naprawdę dobrze rozpisany wątek, a scena, w której partner i syn Hale ponoszą śmierć, a ona wydostaje się z płonącego wraku samochodu, to było naprawdę świetne i szokujące podsumowanie tego elementu. Jestem bardzo ciekaw, jak ten aspekt fabuły rozwinie się w dwóch ostatnich odcinkach tego sezonu.
HBO
Nie można wspomnieć o wątku Hale, nie pisząc o naprawdę świetnie zrealizowanych, pełnych napięcia scenach akcji. Tam naprawdę wszystko się zgadzało. Klasyczne elementy takie jak sekwencje walki wręcz i strzelanin bardzo dobrze łączyły się z tymi pomysłami wykorzystującymi technologię jak użycie robota do pomocy w ucieczce. Ten wątek całkiem sprawnie przeplata się z historią Maeve. Scena zniszczenia Hectora poprzez rozwalenie jego perły to bardzo emocjonujący moment odcinka, który ładnie ukazuje przemianę, jaka odbywa się w Maeve na przestrzeni tego sezonu. Scenarzyści dobrze zastosowali ten punkt zwrotny. Teraz jestem pewien, że bohaterka będzie pragnęła zemsty na Dolores. Na początku niekoniecznie podobało mi się kolejne przywrócenie Maeve do symulacji II wojny światowej, jednak w pewnym momencie to zaczynało mieć sens, aby host mógł zaprezentować swoją nową umiejętność rekalibracji przedstawicieli swojego gatunku. Zobaczymy, czy ta zdolność przyda się w kolejnych odcinkach, bo jest w niej pewien fabularny potencjał. Jeszcze większy potencjał drzemie natomiast w wątku Williama w tym sezonie. Do tej pory twórcy oszczędzali tę postać, nawet bardzo. Jednak tym razem zaprezentowali w pigułce jego ogromną metamorfozę. Nie do końca jestem fanem tak szybkiej przemiany bohatera, ale w tym wypadku pomysłowość scenarzystów i sfera realizacyjna przekonały mnie do tej idei. Bardzo dobrym według mnie zagraniem było skonfrontowanie "obecnego" Williama z jego innymi wersjami (a właściwie z jedną i tą samą) znajdującymi się na różnych płaszczyznach czasowych. Świetne zagranie, które ukazało, jak bardzo złożona psychologicznie jest to postać i jak wiele może jeszcze nam pokazać w tym sezonie i dalej w serialu. Do tej pory widzieliśmy go jako tego mrocznego antagonistę, jednak w tym wypadku można było sprawdzić jego dobrą stronę, którą ostatecznie wybrał. To dodało głębi tej postaci. Teraz, gdy opowiedział się po stronie dobra (chociaż w Westworld ciężko jednoznacznie określić, która to jest dobra strona) pojawił się interesujący, nowy kierunek rozwoju jego wątku.  Nowy odcinek Westworld wygrywa bardzo mocnym i dobrze rozpisanym elementem psychologicznym poszczególnych postaci, jednak nie brakuje również świetnie zrealizowanych scen akcji. To nadal dobra i przede wszystkim zmuszająca do myślenia rozrywka. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj