"Wikingowie" powracają i nie zawodzą. Początek panowania króla Ragnara szybko pokazuje widzom, że od zakończenia poprzedniego sezonu minęło trochę czasu pełnego spokoju i sielanki. Ładnie zarysowano stan emocjonalny każdej z postaci, a jego kwintesencją okazuje się Floki i przemyślenia na temat nudnego szczęścia z dala od wojenek i bitek. Ten krótki wstęp pozwala przypomnieć sobie, za co tak naprawdę tych bohaterów lubimy, oraz umożliwia rozstawienie pionków na planszy. Jest ciekawie, z dobrą atmosferą i przyjemnymi scenami budującymi klimat (rozmowa przy ognisku). W domowym ognisku pojawia się wąż będący problemem Lagerthy. To jak na razie jedyny wątek polityczny budowany po tej stronie barykady. Wygląda to nieźle, bo jest prowadzone tak, by ostateczne wyjawienie głównego wroga popularnej bohaterki było zaskoczeniem. Czuć tutaj spory potencjał, ale mam jednak nadzieję, że wątki w domu wikingów będą ograniczone, bo to, co rozgrywa się za granicą, jest o wiele ciekawsze. [video-browser playlist="651907" suggest=""] W Wessex powracają największe zalety "Wikingów": klimat budowany m.in. przez barierę językową oraz polityczne gry, które szybko zaczynają rzucać się w oczy. Też zauważyliście pierwszą reakcję Ecberta na wieść o królu Ragnarze? Była to krótka chwila, zanim przetrawił tę nowinę i nałożył maskę polityka - konflikt wisi w powietrzu. Od razu widać, że Ragnar staje się poważniejszym graczem, który Ecbertowi i innym może jedynie zagrozić. Hirst prowadzi ten wątek z werwą, nie pozwalając widzom się nudzić i zapewniając niemało rozrywki. Niepokoi mnie tylko sympatia Ecberta do Lagerthy - czyżby szykował się nam jakiś romans? Lagertha raczej jest zbyt silna i niezależna, by jakiś zwyczajny król z zachodu ją zbałamucił. Obawiam się jednak, że może to pójść w kierunku skłócenia Lagerthy z Ragnarem, a byłoby to bardzo złe rozwiązanie. Serial stacji HISTORY wyróżnia się na tle wielu innych obecnie emitowanych produkcji kostiumowych tym, że nie brak tutaj solidnej akcji. Szybko okazuje się, że dostajemy niezłą bitwę, która wywołuje emocje i przynosi wiele satysfakcji. Jest efektownie, krwawo (choć nadal nierówno pod tym względem) i klimatycznie (scena z Flokim i koroną). Trochę zabawnie jednak wygląda taktyka przeciwników Ragnara z uwagi na to, jak bardzo jest idiotyczna. Kto dzieli armię na dwie grupy, nie mając żadnego połączenia lądowego? Założenie, że napastnik także się podzieli, jest po prostu absurdalne. Czytaj również: Nieoficjalnie: „Wikingowie” powrócą z 4. sezonem "Wikingowie" przypominają o sobie, powracając z odcinkiem pełnym werwy i szybko budując kilka wątków na cały sezon. Polityka, bitwy i klimat - nic, tylko czekać na kolejne odcinki.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj