Zastanawiające jest, że nigdy wcześniej twórcy nie skupili się na życiu codziennym bohaterów. I tak naprawdę raczej nie było istotne, za co kupują jedzenie lub co robią, kiedy akurat nie przeżywają przygód. Jednak gdy tak nagle, bez żadnego przygotowania scenarzyści chcą nam powiedzieć, że postaciom nie wiedzie się dobrze i klepią biedę, pojawiają się mieszane odczucia. Powinno to być zaznaczone wcześniej, gdyż teraz efekt nie jest najlepszy.

Nie można odmówić bieżącemu odcinkowi sporej dawki dość prostego humoru. Nie da się ukryć, że jest on tutaj dość oklepany, a nawet momentami zbyt sitcomowy, ale w wielu scenach spełnia swoje zadanie. Szczególnie tyczy się to powrotu nagiego Jasona do domu czy jego spotkania z Ariadną. Uśmiech na twarzy mimowolnie może się tutaj pojawić. Tylko że już niezbyt przypadła mi do gustu scena zajęcia się szczurami. Konwencja humoru jest zbyt banalna i niepoważna, co nie współgra z lekkością serialu ukazywaną w poprzednich odcinkach. Tak jakby chciano zrobić zbyt komediowy epizod, ale nie do końca się to udało.

[video-browser playlist="633643" suggest=""]

Sam pomysł na wyznawców bogini zmieniających się w wilki wydaje się przemyślaną wariacją motywu wilkołaków, jednak nie do końca wszystko współgra i momentami jest mało przekonująco oraz zbyt głupkowato. Szczególnie razi scena pojedynku z kapłanem, która trąci kreskówkową infantylnością, jaka do Atlantis nie pasuje. Ten serial zawsze był luźny, ale nigdy nie popadano w taką niepoważną skrajność.

Pomimo wad odcinek ogląda się co najmniej przyjemnie, bo nawet dość przeciętne przygody bohaterów Atlantis zapewniają rozrywkę na przyzwoitym poziomie. Oby jednak finał pierwszego sezonu dostarczył nam należytych wrażeń.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj