Film w prosty sposób porusza tematykę korupcji na najwyższych szczeblach. Pokazuje również moralny upadek człowieka, który posunie się do wszystkiego, aby osiągnąć materialne korzyści. To poniekąd jest zaletą tego kryminału, bo żadna z postaci nie jest śnieżnobiała. Każdy ma coś za uszami, dzięki czemu oglądamy dość ludzkich bohaterów - nawet pomimo tego, że przedstawiono nam ich w sposób niezwykle prosty i schematyczny.
Aktorzy potrafią jakoś opowieść spleść w jedną całość. Wahlberg w końcu nie gra rycerza na białym koniu - popełnia błędy, a prześladujące go demony dodają mu wyrazistości. Jednocześnie jest to postać, która pomimo kilku zalet nie wychodzi poza ramy pewnych schematów, którymi Allen Hughes bawi się we miarę umiejętny sposób. Crowe natomiast w roli burmistrza jest niezły - aktor częściej powinien grać czarne charaktery, gdyż jest to coś nowego dla jego osoby i ogląda się go w takich rolach z nieskrywaną radością.
[image-browser playlist="593344" suggest=""]
©2013 Monolith Films
Opowieść nie potrafi wybić się ponad przeciętność i wyjść ze stereotypów gatunku. Nie zobaczymy tu nic nowego, zaskakującego czy emocjonującego. Film jest przewidywalny i schematyczny, ale nie popada w kicz i nie prezentuje nam sztampowych elementów. W opowiadanej historii znajdziemy kilka wątków, które są po prostu głupie i sprawiają wrażenie zapychacza cennych minut. Można odnieść wrażenie, że zaraz film rozkręci się, nabierze tempa, zacznie się coś dziać - ale nic takiego nie ma miejsca. Tę świadomość miałem przez cały czas aż do samego końca, gdy pojawiają się napisy.
"Władzę" ogląda się całkiem przyjemnie. Czas mija szybko, akcja brnie do przodu w równomiernym tempie i nie ma chwili nudy. Jednocześnie całość sprawia wrażenie typowego filmu "na raz", który wypada z pamięci tuż po seansie.
Ocena: 5/10
[image-browser playlist="593345" suggest=""]
Za umożliwienie uczestnicwa w seansie filmu dziękujemy Multikino Trójmiasto.