Nieudolna dziennikarka i pisarka, która napisała jeszcze bardziej nieudolną książkę, nie potrafi odnaleźć się w codziennej rzeczywistości. Latka lecą, kilogramów przybywa, a czas działa na niekorzyść pod każdym względem. Szara myszka po czterdziestce, która oczekuje jeszcze czegoś od życia, dostaje tylko kompromitujące uwagi, które nic innego, jak tylko jeszcze bardziej ją przytłaczają. Barbara Patrycka, bo to nasza główna bohaterka, nie może znaleźć pracy nawet jako sprzątaczka. I nagle pojawia się światełko w tunelu, całkowity zwrot w jej nudnym i nieciekawym życiu. Barbara znajduje pracę i wszystkie troski znikają w mgnieniu oka. Mało tego. Mówią o niej w wiadomościach, piszą w gazetach, a życie prywatne huczy na całego. Tematem przewodnim jej pracy jest seks, który w jej życiu emanuje na wszystkie strony. Nasza Basia staję się wręcz ekspertką w tej dziedzinie. Jednak życie bywa bardzo przewrotne, a sława może bardzo mocno boleć.
[image-browser playlist="608604" suggest=""]©2011 Monolith Video
Niby banalna fabuła typu "od zera do bohatera", a jednak przedstawiona w sposób ciekawy i wciągający. Owszem, jest trochę naciągnięta, chwilami historia jest wręcz mało realna z wielu względów (na przykład sama forma telewizyjnego show jest nadto wyuzdana), ale nie zmienia to faktu, że scenariusz napisany przez Hannę Samson jest frapujący, a co najważniejsze, nie nudzi widza. Z drugiej strony wiele motywów, jakie mają miejsce w obrazie, jest nader rzeczywista. Czytając gazety, oglądając telewizję czy surfując po internecie, każdego dnia ocieramy się o informacje dotyczące znikających gwiazd, które zanim wzniosły się na szczyt, już spadły z wielkim hukiem. Samo życie. Życie, które podzieliła Barbara Patrycka.
Komedia jest po części opowieścią o bezradnej kobiecie, która wreszcie staje na nogi, niestety płacąc za to bardzo wysoką cenę, ale jest również w pewnym sensie obrazem, który w sposób bardzo ironiczny przedstawia polski show biznes, a wręcz się z niego wyśmiewa. Czy ta kpina wyszła dobrze? Powiedzmy sobie szczerze, wyszło średnio, ale Palkowskiemu należą się brawa za samo podjęcie próby.
Co natomiast zachwyca? Świetna kreacja aktorska Sonii Bohosiewicz. Wyśmienita charakteryzacja, która zmienia się wraz z pozycją zawodową głównej bohaterki, to bardzo mocny element produkcji. Główna bohaterka przechodzi całkowitą metamorfozę. Początkowo zaniedbana, mało atrakcyjna i z okropną fryzurą, potem piękna, ślicznie ubrana i wspaniale wyglądająca niczym diva z pierwszych stron gazet. Do tego charakterna, ostra i z ogromnym dystansem do tego, co robi.
[image-browser playlist="608605" suggest=""]©2011 Monolith Video
Ogólnie rzecz biorąc, mocnym punktem produkcji jest doskonała obsada, w której wyróżnić należy Wojciecha Mecwaldowskiego, który niesamowicie odegrał rolę geja. Krzysztof Stelmaszyk to kolejna postać świetnie radząca sobie z rolą napalonego snoba, który niczym diabeł tasmański przelatuje przez łóżko głównej bohaterki. W filmie możemy zobaczyć również Maję Bohosiewicz, siostrę Sonii, która jest debiutantką na wielkim ekranie, Tomasza Karolaka, Tomasza Kota, Krzysztofa Ibisza, Zofię Czerwińską, Grażynę Szapołowską czy Annę Prus.
[image-browser playlist="608606" suggest=""]©2011 Monolith Video
Film ogląda się przyjemnie, a duża doza dystansu i humoru sprawia, że widz może się śmiało zrelaksować, odprężyć i zapomnieć o codziennej, życiowej gonitwie. „Wojna żeńsko-męska” jest jedną z tych komedii, które można śmiało polecić i których polskie kino nie powinno się wstydzić. Widz po jej obejrzeniu ma swoje spojrzenie na odwieczny konflikt, refleksje odnośnie poniektórych zachowań Patryckiej, a wreszcie świadomość, że życie potrafi spłatać nam niezłego figla. Z czystym sumieniem polecam tę wojnę płci, która ma w sobie ogromny potencjał, choćby ze względu na pieczołowicie dobraną obsadę.
[image-browser playlist="608607" suggest=""]
Ocena: 7/10