Wyprawa na Marsa to próba stworzenia komedii romantycznej, która miała ambicje pokazać miłość w zupełnie innej odsłonie. Bohaterowie zakochują się w sobie podczas lotu statkiem kosmicznym na Marsa. Musicie przyznać, że już samo miejsce i okoliczności rodzącego się uczucia nadają tej opowieści oryginalny charakter. Wyprawa na Marsa ma nutkę świeżości, której ten gatunek potrzebuje. I nie ma tu większego znaczenia fakt, że to wciąż komedia romantyczna, której finał jest dla nas od początku jasny.
fot. Bob Mahoney
+9 więcej
Jednocześnie jednak film pozostawia wrażenie niewykorzystanego potencjału. Miejsce akcji może i dodaje do historii trochę świeżości, ale wydarzenia są okrutnie sztampowe. Odtwarzają wszelkie schematy gatunku bez kreatywnego pomysłu, który wynikałby z konwencji tytułowej wyprawy na Marsa. Dostrzegam tu zmarnowaną szansę na to, by ten film był czymś lepszym, ciekawszym i - nawet przez pryzmat osadzenia w kliszach gatunku - niekoniecznie tak przewidywalnym. To ostatnie nie jest oczywiście jakimś szczególnym zarzutem, biorąc pod uwagę zasady gatunku. Pójście na łatwiznę - po prostej linii do finału - to problem wielu komedii romantycznych. A tutaj była możliwość, by wyciągnąć z tego o wiele więcej zarówno pod kątem fabularnym, jak i emocjonalnym. Na pochwałę zasługują aktorzy - Cole Sprouse i Lana Condor w rolach głównych, bo mają w sobie to wszystko, co potrzeba w dobrej komedii romantycznej. Jest chemia, urok, nieuchwytny czar przyciągający do ekranu i odpowiednie emocje. To dzięki nim Wyprawę na Marsa ogląda się znakomicie. Sprawiają, że ta historia ma znaczenie i staje się przyjemnością pomimo oczywistości wynikających z gatunku. Co więcej, reprezentują interesujące osobowości. Postać Lany jest bogata i szalenie inteligentna, a bohater Cole'a biedny, głupi, ale ładny. To też buduje inną dynamikę, bo przez pryzmat tych pozornie prostych cech udaje się pokazać postacie nieidealne, a także podkreślić ich wady, które wchodzą głębiej niż w innych komediach romantycznych. Dlatego łatwo uwierzyć w bohaterów i emocjonować się ich perypetiami.  Wyprawa na Marsa to po prostu przyjemna, zabawna i nawet niegłupia komedia romantyczna, która przez zbyt mocne trzymanie się ram gatunku zmarnowała potencjał na bycie czymś naprawdę wyjątkowym. Rozrywka jest jednak warta swego czasu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj