W swojej najnowszej książce Małgorzata Saramonowicz sięga do mało znanej i niestety rzadko wykorzystywanej w literaturze mitologii słowiańskiej. Czy warto przeczytać Xięgi Nefasa. Trygław - władca losu? Oceniamy.
W odniesieniu do towaru tak wrażliwego jak książka należy dobrze zastanowić się nad tym, jak będzie zachwalać się ją czytelnikom. Wydawcy sugerują, że pojawienie się nowej powieści Małgorzaty Saramonowicz - autorki znanej ze swoich psychologicznych thrillerów (Siostra, Lustra) - jest wydarzeniem na miarę epokową. Mimo że Xięgi Nefasa. Trygław – władca losu ma wiele zalet, to jednak stawianie tej książki w jednym rzędzie z Wiedźminem czy Panem Lodowego Ogrodu jest co najmniej nieuprawnione.
Nie oznacza to oczywiście, że książka jest zła. Jest ciekawą i oryginalną opowieścią opartą na mieszance faktów i magicznej fantazji, rozgrywającą się w czasie, kiedy książę Bolesław Krzywousty - ciągle jeszcze niepewny swojego panowania i nieustannie rywalizujący ze swoim bratem, Zbigniewem - marzył o umocnieniu władzy, a nade wszystko martwił się tym, co spędzało sen z powiek wielu władcom przed nim i po nim: narodzinami dziedzica. Trzeba dodać, że Małgorzata Saramonowicz nie podążyła tropem Elżbiety Cherezińskiej i w odróżnieniu od książek tej ostatniej przedstawiona w Xsięgach Nefasa historia praktycznie nie ma potwierdzenia w żadnych źródłach historycznych i jest czystą fantazją. Każdy, kto oczekuje od powieści rzetelnej wiedzy, na pewno jej tu nie znajdzie, ale autorka w bardzo interesujący sposób wykorzystała mało znany okres historyczny, aby opowiedzieć krwawą historię o klątwie Trygława.
Narratorem i głównym bohaterem jest Nefas, znany też jako Gall - szpieg, morderca, stręczyciel i kronikarz, przyjaciel i wierny sługa księcia Bolesława, człowiek o skomplikowanej przeszłości i o wielu talentach. Oglądamy wydarzenia jego oczami, jest on obserwatorem, ale też aktywnym uczestnikiem intrygi.
Równie interesujące są inne postacie występujące w książce; motywy ich postępowania przedstawione są wiarygodnie i zostały mocno umocowane w mentalności czasów zdecydowanie bardziej brutalnych i dzikich, niż nam się wydaje. Autorka na szczęście nie zdecydowała się na dziwny, quasi-średniowieczny język, a bohaterowie posługują się współczesną polszczyzną, co zdecydowanie pomaga w czytaniu. Ciekawym zabiegiem jest poprzedzanie każdego rozdziału wyjątkiem z Kroniki Galla Anonima (Nefasa) – mamy okazję skonfrontować oficjalną i znaną nam wersję wydarzeń z tymi, które dzieją się „naprawdę”. Przy okazji nie można oprzeć się refleksji, że propaganda jest wieczna i spełnia swoją funkcję bez względu na czasy, w których powstała.
Wadą książki jest pewien chaos. Wszystkie wydarzenia znamy z relacji Nefasa, także te, których nie widział lub tylko się domyślał ich przebiegu. Być może dlatego chronologia nieco kuleje, a przeskakiwanie z tematu na temat może czasem drażnić. Najciekawszym elementem jest magia lub jej brak. Saramonowicz tak zręcznie opisuje wydarzenia związane z Trygławem, jego kultem i klątwą, że w sumie można się zastanawiać, czy owa klątwa rzeczywiście istnieje, czy wszystko jest tylko zbiegiem okoliczności, a wydarzenia spowodowane są wyłącznie ludzkimi działaniami.
Xięgi Nefasa. Trygław – władca losu to nie jest lekkie fantasy. Jest w nich dużo krwi, seksu, walki i intryg, ale autorka mocno skupia się przy tym na psychice bohaterów, motywach ich postępowania i dokonuje swoistej psychoanalizy postaci. Jest to pozycja na pewno interesująca i warta przeczytania, ale jak napisałam wcześniej, do klasyki polskiej fantasy jak na razie na pewno jej nie zaliczę.