Chociaż akcja podobnie jak w pierwszym sezonie rozgrywa się dwutorowo, to historia prezentuje się inaczej. Tym razem porwane dziecko się odnajduje, a znany widzom detektyw Julien Baptiste próbuje ustalić, co je wcześniej spotkało. Oglądamy również wydarzenia dziejące się dwa lata później, które sugerują, że bohater nie zdołał do końca rozwiązać sprawy. Obie linie czasowe nawzajem się uzupełniają, odkrywając kolejne fakty o postaciach i śledztwie. Najlepsze w The Missing jest zaskakiwanie. To, że mamy do czynienia z pierwszym odcinkiem, opowiadającym nową historię, nie oznacza, że twórcy mają w tym względzie się oszczędzać. Rozsądnie rozłożyli sensacyjne informacje na epizod, żeby oglądający wraz z upływającym czasem coraz bardziej wciągał się w fabułę. Na koniec przygotowali też mocny cliffhanger, który sprawia, że następne odcinki zapowiadają się interesująco. Już teraz nie brakuje sekretów i dramatycznego rozwoju wydarzeń, a przecież to dopiero początek sezonu. Dobrym pomysłem było uczynienie bohaterem właśnie detektywa Juliena Baptiste'a, który prowadził dochodzenie w sprawie zaginięcia także w poprzedniej serii. Dzięki temu postać pełni rolę pomostu między dwoma sezonami. Poza tym łatwo można było uzasadnić jej zaangażowanie w dochodzenie – mężczyzna nieraz poświadczał o swojej nieustępliwości i determinacji w odkrywaniu prawdy oraz chęci niesienia pomocy. Nawet przesiadując na emeryturze, gdy tylko dowiaduje się, że w przeszłości poszukiwana przez niego osoba się znalazła, jest gotów do wszczęcia odpowiednich działań. Wiąże się to z jego naturą, bowiem nie przepada za bezczynnością. Tak więc charyzma Baptiste'a i jego umiłowanie do działania, mimo podeszłego wieku i oczekiwań rodziny, która wolałaby widzieć mężczyznę w domu, nie tylko imponują, lecz także napędzają akcję. Pozostałe postacie są nowe, jednak już teraz wyraźnie umykają łatwej ocenie. Nie wiemy, co się stało między 2014 a 2016 rokiem, a bohaterowie przeszli w tym czasie metamorfozę. Chęć poznania powodów tych zmian również jest czynnikiem wzmacniającym zainteresowanie. Następny stanowią pierwsze poszlaki, które przyczyniają się do powstania domysłów i podejrzanych. Tylko co tu okaże się zmyłką, a co zaprowadzi nas do sedna sprawy? The Missing to nadal dramat przedstawiający przeżycia ludzi, których dotknęła tragedia (ich ukochane dziecko zniknęło). Chociaż drugi sezon przedstawia inną sytuację, wciąż jest to serial oddziałujący na emocje. Być może jeszcze nie czuć przytłoczenia tym, co się wydarzyło, lecz trafiają się momenty, przy których trudno zachować obojętność. Sezon rozpoczął się więc znakomicie – jest nie tylko ciekawie i zaskakująco, ale też klimatycznie. Właśnie z tego zapamiętałem pierwszą serię – z niepokojącej atmosfery, wynikającej z licznych niewiadomych i szarego obrazu rzeczywistości. To przekłada się na zwiększenie napięcia, bo prawie w każdej chwili możemy dowiedzieć się czegoś szokującego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj