Zakazane imperium ("Boardwalk Empire") w 7. odcinku przede wszystkim sprawia dobre wrażenie dzięki retrospekcjom. Tym razem dostajemy mocne i interesujące wydarzenia, które ładnie pokazują, jak młody Nucky (Mark Pickering) powoli przemienia się w postać, którą znamy. Wydarzenia są bez wątpienia ciekawie, zwłaszcza, gdy dochodzimy do momentu moralnego szoku Nucky'ego w związku z pedofilskimi ciągotami jego zwierzchnika. Coś czuję, że młody Thompson tego tak nie puści płazem. Do tego nieźle to powiązano jego historię z jedną ważną postacią serialu. Po raz kolejny wielkie brawa dla Pickeringa za fantastyczną kreację Nucky'ego.

Ten odcinek ma naprawdę genialne momenty. Jak np. scena w kamienicy, gdzie dochodzi do próby porwania współpracownika Luciano. Klimatycznie, brutalnie i efektownie - czegoś takiego z gangsterskimi elementami oczekiwałem po przedostatnim odcinku. To samo zresztą można powiedzieć o porwaniu bratanka Nucky'ego (choć z wiadomych przyczyn nie wyglądało to aż tak fajnie).

[video-browser playlist="631063" suggest=""]

I tak dochodzę do momentu odcinka, który zapowiadał się na pokaz geniuszu Terence'a Wintera. Spotkanie armii gangsterów w nocy w celu dokonania wymiany zakładników powinno być klimatyczne, brutalne i ciekawe, a wyszło - po prostu rozczarowująco. Jest nieźle do momentu samej wymiany - napięcie wisi w powietrzu, a oczekiwania rosną z każdą minutą. Problem mam z zachowaniem Nucky'ego i z tym, jak banalnie to rozwiązano. Czy naprawdę Nucky Thompson, człowiek tak sprytny i inteligentny, nie spodziewał się problemów? Tak to wyglądać nie powinno, tak absurdalnie nie powinien też zachować się główny bohater serialu. Rozumiem, że lękał się o życie bratanka, ale czemu nie przygotował się na taką ewentualność? Gdzie jest ten Nucky, który zawsze myśli o kilka kroków do przodu?

Czytaj również: "Dolina krzemowa" - Rebecca Creskoff wzmacnia obsadę

Zakończenie tego odcinka jest jedynie kontynuacją tragicznie obranego kierunku rozwoju serialu w jego końcówce. Zamiast wybuchowego przedsmaku finału z gangsterskimi porachunkami, klimatem, dostajemy Thompsona załamanego, zniszczonego i bez żadnego planu. Czegoś takiego nie oczekiwałem po Zakazanym imperium i mam nadzieję, że jednak jakoś Terence Winter z tego wybrnie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj