Filmów o zamianie ciał było bardzo dużo, ale naprawdę dobrych można wymienić zaledwie kilka - pierwsze na myśl przychodzą mi udane komedie z lat 80. "Vice Versa" czy "Cały ja". W "Zamianie ciał" fabularnie schemat jest ten sam - mamy dwójkę bohaterów, którzy zazdroszczą drugiemu jego życia i dzięki tajemniczym siłom dochodzi do zamiany. Mamy serię przygód i wszystko kończy moralizatorską nauką i dojrzewaniem.
[image-browser playlist="606687" suggest=""]fot. ©Universal Pictures
Scenariusz tego filmu to pasmo wulgarnych i nieśmiesznych scen, których poziom humoru jest poniżej dna. Czasem miałem wrażenie, że scenarzyści chcieli ulżyć swoim patologicznym popędom - weźmy na przykład seks jednego z bohaterów z kobietą w 9. miesiącu ciąży czy kał w buzi. Od sukcesu "Kaca Vegas" ktoś w Hollywood wyszedł z założenia, że komedie z kategorią wiekową R muszą mieć soczyste dialogi nasycone wulgaryzmami. Dobra, w rozmowie każdy co jakiś czas sobie przeklnie - jest to naturalne, ale to co w ostatnich komediach prezentują, zwłaszcza w "Zamianie ciał" to gruba przesada - praktycznie w każdym zdaniu jest dwa-trzy razy wulgaryzm - co ma mnie bawić w tym, że postać klnie jak szalona? Gdzie się podziały czasy, że humor w komediach polegał na zabawnych dialogach?
"Zamiana ciał" w formie to zdecydowanie jedna z najodważniejszych komedii, która w pełni zasługuje na swoją kategorię wiekową. Tylko co z tego, skoro humor tutaj nie istnieje? Mamy dużo nagości ze strony kobiety w ciąży, Olivii Wilde i Leslie Mann - tylko w tym elemencie jest coś bardzo niepokojącego i dziwacznego - obie aktorki potwierdziły, że ich biust był generowany komputerowo. To teraz efekty specjalne mają królować także w komediach? Olivia Wilde jest jedynym plusem tej produkcji - jej charyzma, urok i wdzięk pozwalają wytchnąć widzowi od atakującej serii fetyszu i patologii.
[image-browser playlist="606688" suggest=""]fot. ©Universal Pictures
Efekty komputerowe nie tylko były używane przy wyżej wymienionych aktorkach. W scenach z niemowlakami także wykorzystano efekty specjalne, które prezentowały się sztucznie - przypomnę scenę z bezsensownie walącym głową w barierkę niemowlakiem czy próbę nakarmienia ich przez Reynoldsa po zamianie.
Nie ma co pisać referatów na temat "Zamiany ciał" - jest to produkcja nieśmieszna. Scenarzyści tego obrazu odpowiadali za "Kac Vegas", więc okazuje się, że są to twórcy jednego filmu. Dobra komedia ma bawić i zapadać w pamięć - szkoda, że współczesne kino gdzieś o tym zapomniało, kierując się w stronę patologii i wulgarności.
Ocena: 2/10