Pierwszy raz w serialu lepiej poznajemy Garzę, która dotychczas sprawiała jedynie wrażenie twardego żołnierza Liber 8. Sam pomysł na zapasowy plan, by zmienić przyszłość, jest jak najbardziej w porządku. Stary Alec doskonale wybrał do tego osobę, która może wykonać zadanie bez mrugnięcia okiem. Problem leży jednak w samym fakcie, że ten aspekt wyskoczył jakby z kapelusza. Czemu akurat teraz Garza decyduje się działać? Miała ku temu wiele okazji - zwłaszcza w pierwszym sezonie, gdy Alec był w ich bazie. Ten element wątku mnie nie przekonuje, bo nie ma w nim sensownego powiązania z tym, co dotychczas nam przedstawiano.
Jest on także pretekstem do ukazania prawdziwych emocji ze strony Kiery oraz Emily, dziewczyny Aleca. Możemy śmiało powiedzieć, że coś do niego czuje i na pewno jej na nim zależy. Tajemnicza misja Emily nadaje jednak temu głębi, bo pomimo uczucia nie wiemy, co tak naprawdę ma ta kobieta robić. Czy Emily ma jedynie ochraniać Aleca przed chcącymi jego śmierci podróżnikami? Prawdopodobnie to jedyne wnioski, jakie na razie możemy wysnuć. A Kiera po zniknięciu Aleca jest wyraźnie zaniepokojona i zagubiona. Widać, że emocjonalna więź pomiędzy nimi jest bardzo silna.
[video-browser playlist="635669" suggest=""]
Carlos w tym odcinku odchodzi kompletnie w tło, a zamiast niego na pierwszy plan wychodzi współpraca Kiery z Gardnerem. Nowe tropy pobudzają ciekawość i interesująco rozbudowują fabułę Continuum. Kim są ci podróżnicy w czasie? Dlaczego maja dziwne tatuaże pomiędzy palcami? Z jakiego okresu pochodzą? Do tego kolejna scena z panem Esherem, który z całą pewnością wie więcej, niż mówi. Udaje się nieźle rozwinąć serial, który zaczyna wychodzić ze schematycznej pogoni za Liber 8.
Mimo wszystko końcowe sceny z Gardnerem są zaskakujące. Wzbudzał on raczej negatywne odczucia, a sama postać była boleśnie papierowa, ale taki los był trudny do przewidzenia. Pozytywny zabieg, który pokazuje nam, że stawka jest coraz wyższa. To nie są błądzący we mgle Liber 8, tylko prawdziwi, bezwzględni mordercy.