To nadzwyczajne, jak organicznie ze sobą związane wydają się być wszelkie wątki serialu The Americans - zupełnie jakby roczna przerwa między sezonami nigdy nie nastąpiła. A jednak ton każdej serii wyznaczany jest szczególnym skupieniem się na konkretnych elementach psychiki naszych bohaterów oraz wychodzącym na pierwszy plan nowym konflikcie między mocarstwami, w środku którego znalazło się małżeństwo Jenningsów. Nadzwyczaj często w pierwszych trzech odcinkach czwartej serii oglądamy sny głównych bohaterów, nawiedzające ich i kreujące najdziwniejsze sytuacje. Przede wszystkim pełnią one role terapeutyczną, jak w przypadku Phillipa, który ciągle wspomina zabitego chłopaka. Retrospekcje są oczywiście stałym elementem serialu, rzadko się jednak zdarza, by bohaterowie mówili o nich tak otwarcie i szczerze. Dostajemy także sen Niny, który pokazuje nam, że bohaterka jednak dalej marzy o wolności, choć prawdopodobnie nigdy się jej nie doczeka, jednak najciekawsza sekwencja to wizja Elizabeth, w której jej córka, Paige, najpierw znajduje martwego pastora, a sekundę później jest gwałcona. Ten ostatni sen najlepiej pokazuje zmianę myślenia głównej bohaterki. Głównym motywem trzeciego sezonu były dylematy Phillipa, dla którego opieka nad rodziną była ważniejsza od zadań zlecanych przez Centralę. Jego marzeniem jest zapewnienie dostatniego życia swoim dzieciom, a jeśli jest taka możliwość, to w Stanach. Elizabeth, dalej wierna swym przekonaniom, stawiała misje ponad wychowywanie dziecka w konsumpcyjnym, imperialistycznym świecie, lecz zaczyna dostrzegać, że świat wcale nie jest tak czarno-biały, a wplątanie swojego dziecka w coś większego od nich samych może nieść za sobą poważne konsekwencje. To tutaj pojawia się największy dramat i z pewnością najciekawiej będzie się on rozwijać w tegorocznej serii. No url Szczególnie interesujące będzie to dlatego, że wyjątkowo dobrze wątek ten koresponduje z resztą wydarzeń. Skoro Paige zdaje sobie sprawę z drugiego życia swoich rodziców, to wciąż będzie odkrywać charakter ich działalności. Zwrot akcji z końca trzeciego odcinka zwiastuje poważne kłopoty i miło patrzeć na to, że twórcy w żaden sposób nie oszczędzają swoich bohaterów – stawiają ich w najbardziej skrajnych sytuacjach, z których wyjście wydaje się być praktycznie niemożliwe. A było ich już kilka w tym sezonie, jak scena w autobusie na lotnisku czy prawdopodobne zakażenie ulatniającym się wirusem. W najpoważniejszej sytuacji znajduje się jednak nieświadoma wszystkiego Martha, która nie jest wyszkolona do radzenia sobie z takimi sytuacjami. Nieważne więc, jak bardzo by się paliło i waliło, to właśnie ta bohaterka może przysporzyć Jenningsom największych kłopotów. ‌The Americans w wyjątkowy sposób eksploatuje swoich bohaterów i z każdym odcinkiem dowiadujemy się o nich coraz więcej oraz obserwujemy ich zmiany, fundamentalne wręcz dla zimnowojennej tematyki. Bez wątpienia czwarty sezon wciąż będzie dalej to zgłębiać, a bohaterów tak naprawdę jest coraz więcej, bowiem zarówno Paige, jak i Henry dostają coraz więcej czasu antenowego i to nie są jedynie ozdobniki, które zwykły grać dzieci głównych bohaterów (te śniadania w Breaking Bad…), lecz pełnokrwiste postacie, które mają ogromny wpływ na to, jak Elizabeth i Phillip się zachowują. Dopiero na bazie tego rodzinnego dramatu obserwujemy istotny dla nowego sezonu wątek broni biologicznej, która już zwiastuje poważne kłopoty, choć z pewnością będzie jeszcze dziwniej i jeszcze trudniej. Serial Weisberga jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i nie zapowiada się na to, że w tym sezonie tak się stanie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj