Na placu budowy ekskluzywnego hotelu odnalezione zostają pozbawione głowy zwłoki młodego mężczyzny. Nie jest to pierwsza ofiara mordercy, którego media zdążyły ochrzcić mianem Oprawcy. Z jego ręki zginęło już kilka osób, a każda bez wyjątku poddana została dekapitacji. Policja jest bezradna, brakuje poszlak oraz wyraźnego motywu. Sprawą zajmuje się nieugięty komisarz Stefan Rej, który zaczyna podejrzewać, iż sprawca przemieszcza się kanałami. Im więcej szczegółów przynosi dochodzenie, tym bardziej mężczyzna utwierdza się w przekonaniu, że ten, kogo ściga, może wcale nie być człowiekiem.

Dziecko ciemności nie jest bynajmniej najnowszym dziełem Brytyjczyka. To powieść napisana jeszcze w roku 1997, którą wydawnictwo Replika postanowiło teraz wznowić. Upływ lat widać przede wszystkim po tym, w jaki sposób autor przedstawił Polskę. Wiele rzeczy zdążyło się już zdezaktualizować i obecnie wywołuje jedynie delikatny uśmieszek - jak chociażby średnia wysokość zarobków, która dziś wydaje się po prostu niedorzeczna. Niemniej jest to taki sympatyczny powrót do przeszłości, który pozwala zobaczyć, jak niemal dwie dekady temu postrzegano nasz kraj.

Graham Masterton to taki pisarz, który choć tworzy historie nierzadko zahaczające o ostry kicz, to czyta się go z przyjemnością i trudno znaleźć osobę, która interesując się literaturą grozy, nie znałaby jego twórczości. Niejeden amator mocnych wrażeń wychował się na jego książkach. Choć w dorobku tego autora znajdzie się kilka naprawdę świetnych pozycji, tak przeważnie większość snutych przez niego opowieści zbudowana jest na podobnym schemacie, który obowiązkowo zawierać musi sporą dawkę brutalności, bohatera stanowiącego łącznik między dwoma światami, a także szczyptę seksu. Ten ostatni jest zresztą wizytówką Mastertona i nierzadko pojawia się w jego powieściach w ilościach hurtowych, choć, co jest akurat zaskakujące, w Dziecku ciemności jest go bardzo niewiele. Aczkolwiek sama fabuła idealnie wpisuje się w powyższy schemat.

Główny bohater prowadzi śledztwo, w którym pomaga mu nastolatek, amerykański prywatny detektyw imieniem Clayton oraz - naturalnie - medium kontaktujące się z zaświatami. Oczywiście wątek Oprawcy nie jest jedynym; na drugim planie toczy się gra o wielkie pieniądze, której towarzyszą brudne interesy i układy z gangsterami. W te zakulisowe zagrywki nieświadomie wplątana zostaje Sarah Leonard, nadzorująca prace nad budową hotelu. The Chosen Child stanowi więc połączenie kryminału, horroru i korporacyjnego thrillera. Całościowo historia jest naprawdę interesująca, a tajemnica stojąca za dziwnymi morderstwami dość oryginalna i ładnie nawiązująca do przeszłych wydarzeń, których uczestnikiem była właśnie m.in. Polska. Niestety o ile ogólny koncept jest w porządku, o tyle, jak na Mastertona przystało, jego realizacja pozostawia sporo do życzenia. Za dużo w tym wszystkim kiczu i elementów psujących klimat, które do opowieści pasują jak pięść do nosa. W dodatku tłumacz się nie spisał - przekład jest miejscami zbyt toporny i nie zawsze w pełni oddaje ducha oryginału.

Zabawnie wypadają także niektóre polskie akcenty, jak chociażby nazwiska postaci nawiązujące do naszych zasłużonych rodaków: Rej, Matejko czy Konopnicka. Oczywiście nie przeszkadza to w lekturze, ale wygląda trochę tak, jakby autor na siłę chciał uczynić przedstawioną historię jeszcze bardziej polską niż jest. Z drugiej strony wypadałoby docenić wysiłek włożony w zapoznanie się z planem Warszawy. Topografia miasta oddana została dość wiernie, podobnie jak wiele różnych smaczków z okresu, w którym rozgrywa się akcja: nazwy programów, artykułów spożywczych etc. Niejeden czytelnik poczuje w serduchu ukłucie sentymentalną igłą.

Dziecko ciemności trudno zaliczyć do wybitnych dzieł Grahama Mastertona. Bliżej mu raczej do powieści, które taśmowo wychodzą spod jego pióra, a po przeczytaniu niewiele z nich zostaje w głowie. Jeśli lubicie jego twórczość, to z książką jak najbardziej warto się zapoznać, choćby dlatego, iż jest to jedyna pozycja w jego dorobku, której akcja w całości rozgrywa się w naszej ojczyźnie. Zawiera kilka świeżych, nietuzinkowych pomysłów, posiada sympatycznych bohaterów oraz czyta się ją szybko, ale też i równie szybko o niej zapomina.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj