Recenzja zawiera spoilery z premierowego odcinka
Epizod rozpoczął się w momencie, w którym zakończono poprzedni sezon. Twórcom udało się utrzymać napięcie w scenie przedstawiającej walkę Kalindy z Billem. Kobieta po raz kolejny udowodniła, że nie jest łatwym przeciwnikiem. Interesująco wypadło także dalsze rozwinięcie wątku, który mam nadzieję będzie kontynuowany w kolejnych odcinkach.
Akcja „I Fought The Law” przede wszystkim skupiła się jednak na sprawie Zacka oskarżonego o bezprawne nagranie filmiku z udziałem policjanta. Zdarzenie to spowodowało szereg różnego rodzaju następstw, które rzuciły nieco inne światło na małżeństwo Alicii i Petera. Można było bowiem zaobserwować, że mimo burzliwej historii małżonkowie wspierają się w trudnych chwilach i potrafią wykorzystać swoje umiejętności i pozycję społeczną dla dobra rodziny.
[image-browser playlist="598292" suggest=""]©2012 CBS
Trafnie pokazano również wpływ całego zajścia na kampanię Petera oraz niezadowolenie Eli’a spowodowane dodatkowymi komplikacjami w jego politycznych działaniach. Miło było także oglądać Cary’ego w dawnej roli. Można było zauważyć, że ostatnie dwa lata pracy poza Lockhart/Gardner nauczyły go pokory i zdrowego dystansu do spraw zawodowych, który od samego początku trwania serialu cechował m. in. Diane.
W interesującym kierunku zmierza również wątek kłopotów finansowych kancelarii. Z niecierpliwością oczekuję zapowiadanej redukcji etatów. Jestem bardzo ciekaw czy dotknie ona któregoś z głównych bohaterów. To właśnie sytuacja w firmie i kolejna kampania Petera zostały zaprezentowane najciekawiej spośród wątków przewidzianych na czwarty sezon.
„I Fought The Law” pokazał także jak zmieniła się Alicia w przeciągu ostatniego roku. Kobieta już nie żywi urazy do męża oraz nie szuka namiętności u boku Willa, pierwszym miejscu stawiając przy tym tradycyjnie już dobro dzieci. Świadomość własnych wartości i poglądów tytułowej bohaterki była szczególnie widoczna podczas jej rozmowy z Peggy Byrne, która jak dla mnie była chyba najlepszą sceną w całym odcinku.
[image-browser playlist="598293" suggest=""]©2012 CBS
Jedynym zarzutem, jaki można postawić epizodowi, jest zbyt powolne tempo akcji. Premiera sezonu mogłaby bowiem nieco bardziej wyróżniać się na tle pozostałych odcinków. Z drugiej strony jednak, taki sposób przedstawienia wydarzeń pozwolił trafnie nakreślić wątki, które będą napędzały tegoroczną odsłonę Żony idealnej. Siła tego serialu tkwi chyba właśnie w spokojnej narracji, która potrafi wzbudzić zainteresowanie i pozwala na mentalne przenosiny w świat prawniczych intryg.
Dla Lockhart/Gardner nadchodzą trudne czasy, a ten rok zapowiada się, jak stwierdziła Diane, jeszcze bardziej dziwnie niż poprzedni. Czekam zatem na dalszy rozwój wydarzeń i wierzę, że scenarzyści sprostają moim oczekiwaniom, tak jak robili to do tej pory.
Ocena: 7/10